W meczu 1/4 finału Fortuna Pucharu Polski Śląsk Wrocław przegrał na wyjeździe z drugoligowym KKS-em Kalisz 0:3 i odpadł z rozgrywek. Marzenia kibiców o dalszej grze w rozgrywkach prysły.
Momenty meczu:
6. minuta: Rzut rożny dla Śląska, piłka odbiła się od jednego z zawodników, ale Krakowiak na posterunku.
10. minuta: Gordillo mógł otworzyć wynik po prostopadłym podaniu! Uderzył jednak obok bramki Szromnika.
20. minuta: Bardzo łatwo ograni Verdasca i Konczkowski, w pole karne wpadł Lipkowski i płaskim strzałem pokonał Szromnika. 1:0.
21. minuta: Kibice nie zdążyli dobrze ochłonąć po pierwszym golu, a na tablicy już 2:0 dla gospodarzy! Akcja lewą stroną boiska, płaskie zagranie na środek pola karnego. Tam, kompletnie odpuszczony przez Garcię, czekał Borecki i wykonał wyrok. 2:0.
44. minuta: Expósito kropnął z rzutu wolnego, ale piłka przeleciała nad poprzeczką.
45. minuta: Rzut rożny dla KKS-u. Gospodarze rozegrali go krótko, Łuksziewicz ograł Expósito, zagrał do Gawlika. Ten podciętym, pięknym strzałem przelobował Szromnika. Śląsk na kolanach. 3:0.
50. minuta: Wysokiński mógł, a nawet powinien podwyższyć na 4:0. Zamiast trafić w piłkę…zderzył się jednak ze słupkiem.
51. minuta: Gordillo kropnął sprzed pola karnego, ale uderzenie nie było celne.
58. minuta: Rzuchowski prostopadłą piłką uruchomił Yeboaha, ale niemiecki skrzydłowy w doskonałej sytuacji fatalnie skiksował.
68. minuta: Z rzutu wolnego spróbował Łyszczarz, ale piłka odbiła się od rywali i wyszła na rzut rożny.
KKS KALISZ 3:0 ŚLĄSK WROCŁAW (3:0)
- 1:0 Kasjan Lipkowski’20
- 2:0 Michał Borecki’21
- 3:0 Mateusz Gawlik’45
KKS Kalisz: Krakowiak (gk) – Gawlik, Kendzia, Lipkowski – Zawistowski, Łuszkiewicz (k), Wysokiński (70’Gęsior), Koczy – Borecki, Gordillo (80’Kamiński), Giel (75;Putno)
trener: Bartosz Tarachulski
Śląsk: Szromnik (gk) (k) – Poprawa (68’Borys), Verdasca, Gretarsson – Konczkowski, Olsen (54’Bukowski), Nahuel (54’Rzuchowski), Garcia (46’Jastrzembski) – Yeboah, Expósito, Samiec-Talar (54’Łyszczarz)
trener: Ivan Djurdjević
- Stadion OSiR, Kalisz
- sędziował: Marcin Kochanek (Opole)
- żółte kartki: Gawlik, Borecki – Poprawa, Yeboah, Bukowski
- czerwona kartka: Gawlik’67 (za dwie żółte)
OCENY PIŁKARZY ŚLĄSKA WROCŁAW
Michał Szromnik – (4) Po pierwszej połowie mogła go boleć twarz, po face palmach jakie mógł sobie wymierzać, patrząc na kolegów z defensywy. Bez szans przy golach. W drugiej rywale odpuścili tak bardzo, że nie dość że zakończył obolały, to i zmarznięty.
Diogo Verdasca – (2) Przy pierwszym golu wyglądał jakby nie wiedział co się dzieje wokół. Przy drugim golu sprawiał wrażenie jakby tym bardziej nie wiedział o co chodzi. Największy plus jego pierwszej połowy to fakt, że nie był zamieszany w trzeciego gola. Po przerwie lepiej, ale to głównie dlatego że gospodarze odpuścili sobie mocne ataki.
Konrad Poprawa – (4) Jak cały blok defensywny, kiepski mecz, choć stosunkowo najmniej zepsuł. Wydaje się, że mógł przeciąć podanie do strzelca przy golu na 2:0.
Daniel Gretarsson – (4) Bierny przy golu na 3:0. Poza tym dość niepewny. Lepsza druga połowa, ale to jak u wszystkich. Głównie dlatego, że Kalisz odpuścił cokolwiek w ataku.
Martin Konczkowski – (2) Verdasca nie ogarniał, a on razem z nim. Flip i Flap wersja wrocławska. W drugiej połowie przerosło go zadanie wykonania dobrej wrzutki.
Patrick Olsen – (2) On zszedł, a Śląsk zaczął grać w piłkę nożną. Przypadek? Absolutnie nie. Duńczyk gra słabo od początku wiosny, a ten mecz to podsumowanie. Na tle takiego rywala kompletnie schowany. Ogromne rozczarowanie.
Nahuel – (3) Nieco bardziej go było widać od Olsena. To nie znaczy, że przydał się szczególnie mocniej. Również z takim przeciwnikiem powinien błyszczeć techniką i zaangażowaniem. Nie błyszczał niczym.
Victor Garcia – (1) KATASTROFA. BÓL. ŻAŁOŚĆ. POŻOGA. Co jeszcze tam mają w tym słowniku? Wszystko negatywne się nada. Straszny występ. Rywale kręcili nim jak bączkiem, a on pomagał im jak mógł. Tu spóźniony, tam nie nadążył, a o czymś takim jak ustawienie to nigdy nie słyszał. Cyrk.
John Yeboah – (4) Jeżeli ktoś starał się atakować, to głównie on. Ale w pierwszej połowie pozbawiony wsparcia, a w drugiej skuteczności.
Piotr Samiec-Talar – (3) Definicja bezproduktywności. Kompletnie przeszedł obok meczu. Mógł pokazać na tle rywala z niższej ligi, że potrafi coś dać zespołowi, strzelić gola. Nic nie pokazał.
Erik Expósito – (3) Niewiele mu zabrakło przy tym rzucie wolnym. I tyle co był blisko. Poza tym spaprał przy golu na 3:0. Rozumiem że napastnik niespecjalnie musi umieć bronić, ale nikt nie powinien tak banalnie dać się ograć.
Rezerwowi:
Dennis Jastrzembski – (4) Jest szybki. I jak zwykle tylko tyle. Wniósł nieco ożywienia. I jak zwykle tylko tyle.
Michał Rzuchowski – (4) Jedna bardzo dobra piłka do Yeboaha. Lepiej niż Olsen czy Nahuel, ale to nie znaczy że dobrze. Śląsk nie wykorzystał gry w przewadze, a on się do tego przyczynił.
Adrian Bukowski – (4) Zasadniczo podobny występ do Rzuchowskiego, tylko może on nieco więcej pracował w defensywie. Inna sprawa, że KKS już tak bardzo nie atakował, że i tej pracy dużo nie było.
Adrian Łyszczarz – (4) Miał szukać nowego klubu, ale jak się okazało że nie ma kim grać, to i dla niego minuty się znalazły. Jednakże „zabłysnął” głównie fatalnymi strzałami.
Karol Borys – (4) Podobna zmiana jak cztery powyższe przypadki. Poszarpał, pobiegał, postarał się. Ale dał takie samo nic.
OCENY: BARTOSZ KRÓLIKOWSKI
I ten mecz pokazal cala prawde o druzynie Slaska. Ta druzyna nie umie grac w ataku pozycyjnym i dlatego przegrywa z rywalami teoretycznie slabszymi a tylko szybkim kontra udaje sie czasami wygrywac z druzynami z czolowki.Poza tym ta druzyna jest fatalnie przygotowana fizycznie i szybkosciowo co bylo ewidentnie widac na tle II ligowca .ktory rozegral tylko 1 mecz mistrzowski. A sposob w jakim stylu sie przegrywa z II ligowcem i w dodatku grajacym tak wiele minut w 10 tke a nawet nie miec umiejetnosci aby przeciwnikowi grajacemu dwie klasy nizej strzelic choc 1 bramke. To wstyd i zenada. Panie trenerze po takim meczu i to nie jedynym rozegranym na tak zenujacym poziomie to jak Pan ma honor to winien podac sie do dyspoztycji zarzadu a zarzad i dyrektor sportowy winni sie dac do dyspozycji prezydenta Sutryka. A w pierwszej kolejnosci winno sie zawiesic trenera Ivana bo ten trener juz pracuje 1 rok a efektow nie widac ani poprawy gry w obronie ani w zadnej innej formacji. ten trener moze jest dobry na I lige ale tez Chrobry stanal do barazy z 6 miejsca wiec szalu w jego grze tez nie bylo. Lech szybko sie poznal na umiejetnoscia tego trenera mimo ,ze byl zasluzonym obroncom tego klubu i szybko podziekowal mu za prace.
Moja propozycja jest taka trenera Ivana zawiesic lub przesunac jezeli mozna do trenowania II druzyny a pierwszy zespol powierzyc trenerowi Januszowi Gorze ktory ma doswiadczenie w trenowaniu druzyn niemieckich i ukonczone szkoly trenerskie niemieckie i tez byl asystentem trenera w Lechu. bo nie chce krakac przy obecnym trenerze spadniemy bo faktycznie reprezentujemy mierny poziom II ligowy.
A po zakonczeniu zesonu podziekowac dyr. Sztylce i prezesowi Wasniewskiemu
a tu skopiowalem kariere trenerska Janusza Gory
Kariera trenerska
Jeszcze podczas czynnej kariery sportowej, w sezonie 2003/04 został asystentem trenera w SSV Ulm 1846
oraz szkoleniowcem zespołu rezerw klubu. W sezonie 2006/07, gdy
zakończył karierę zawodniczą, po zwolnieniu trenera Marcusa Sorga, od
początku 2007 przez niecały miesiąc był tymczasowym trenerem pierwszej
drużyny, jednak po zatrudnieniu Paula Sautera ponownie objął stanowisko
zastępcy pierwszego szkoleniowca. Od grudnia 2010 do czerwca 2011 Góra
ponownie prowadził drużynę Ulm.
Następnie pracował w austriackim Red Bull Salzburg jako trener drużyny U-14, a także asystent w zespole U-18. W 2015 został asystentem trenera w ekipie FC Liefering.
Latem 2020 został asystentem w sztabie szkoleniowym Lecha Poznań. W kwietniu 2021, po odejściu Dariusza Żurawia, poprowadził ten zespół w ligowym meczu z Legią Warszawa[1] (