Mimo wolnego dnia policyjny instynkt nie pozwolił dyżurnemu z wrocławskiej komendy miejskiej zignorować nietypowego zachowania kierowcy, który pod jego balkonem doprowadził do kolizji. Siedzący za kierownicą mężczyzna, jak gdyby nic, odjechał z miejsca zdarzenia i zatrzymał się dopiero w jednej z bocznych uliczek.
Wszystko zaczęło się od tego, że policjant, na co dzień pełniący służbę jako dyżurny Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu, stojąc na balkonie swojego mieszkania zauważył, jak kierujący samochodem osobowym uderza w znak stojący tuż przed przejściem dla pieszych. Mimo tego, że przebywał w czasie wolnym od służby, czym prędzej zbiegł przed budynek, aby sprawdzić, czy nikt nie potrzebuje pomocy.
Na szczęście na miejscu, tj. na jednej z głównych ulic Bielan Wrocławskich, nie było żadnych poszkodowanych osób, ale nie było też pojazdu, który doprowadził do kolizji. Policjant zauważył, jak uszkodzony pojazd powoli oddala się i skręca w jedną z bocznych uliczek. Pobiegł w to miejsce i już po chwili wiedział, dlaczego tak właśnie zachował się kierujący. Od mężczyzny funkcjonariusz wyczuł silny zapach alkoholu. Kierujący pojazdem przyznał się, że przed jazdą spożywał alkohol, ale widząc, że funkcjonariusz chwyta za telefon i wybiera numer do dyżurnego Policji, próbował odwieść go od tego.
Widząc, że jego prośby nie zdają się na nic, chciał uciec z miejsca. Został przytrzymany przez policjanta, a po chwili przekazany przybyłym na miejsce funkcjonariuszom. Okazało się, że 41-letni kierowca ma ponad 3 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Jakby tego było mało, kierujący miał też sądowy zakaz kierowania pojazdami, więc nawet trzeźwy nie mógł siadać za kierownicą pojazdu. Mężczyzna został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu. Teraz grozić mu może kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności.
To dzięki szybkiej reakcji policjanta po służbie skrajnie nietrzeźwy mężczyzna nie doprowadził tego dnia do kolejnego, być może jeszcze bardziej niebezpiecznego, zdarzenia Wrocławski funkcjonariusz kolejny raz pokazał, że nawet po zakończonym kilkunastogodzinnym dyżurze, policyjny instynkt daje o sobie znać, kiedy jest się świadkiem nietypowej sytuacji lub zdarzenia.
Poprzez: dolnoslaska.policja.gov.pl