To że z remontami czy tym bardziej usunięciami zabytków nie jest łatwo to jasne. Nawet dobrze, bo o pozostałości historii trzeba dbać. Zdarza się jednak, że efekty potrafią być dość… dziwne. Na wrocławskich Wojszycach na środku jednego z chodników stoi betonowy słupek. Dosłownie na środku ni z tego ni z owego. Dlaczego nie został usunięty?
Wspomniane miejsce to chodnik łączący ulice Pawią i Pawła Jasienicy. Zwykła uliczka na osiedlu nie rzucająca się za szczególnie w oczy. Żadnych zabytków na pierwszy rzut oka. Ale no właśnie, na pierwszy rzut oka. Za zabytek uznano bowiem betonowe słupki wbite w ziemię w tej okolicy. Tak się złożyło, że jeden z nich znalazł się na kursie nowego chodnika wybudowanego między wspomnianymi ulicami. Konserwator zabytków był jednak nieprzejednany. Słupek jest pozostałością po dawnych słupach granicznych i nakazał go tam pozostawić. Tym samym chodnik powstał, a on jest na samym środku. Na łamach Radia Wrocław rzecznika ZDiUM Ewa Mazur, zapewniła, że nie powoduje to niebezpieczeństwa. Miejsce jest dobrze oświetlone, a betonowy słupek zabezpieczą… kolejne słupki oraz elementy odblaskowe. Jak to wygląda? Właśnie tak:
Te rzekome „pozostałości po dawnych słupach granicznych” (ciekawe, na jakiej „granicy” wkopanych???) mnie osobiście wyglądają po prostu na wkopane sztorcem w ziemię podkłady kolejowe – i to wkopane byle jak!
Ale takich mamy „konserwatorów zabytków”…