Nie miał czasu na odpoczynek Hubert Hurkacz po wygranej w turnieju Marsylii. Ledwo się zdążył nacieszyć sukcesem, a już znalazł się w samolocie do Dubaju na turniej rangi ATP 500. Rozpoczął go od zwycięstwa, ale wywalczonego po trudnym boju z Rosjaninem Aleksandrem Szewczenko, wygranym 3:6, 6:3, 7:6(7).
Pierwotnie to nie Szewczenko miał być rywalem Huberta. Wrocławianin miał się zmierzyć z legendarnym Andy’m Murray’em, ale Szkot wycofał się z uwagi na uraz. Zastąpił go właśnie Rosjanin, który wcześniej odpadł w kwalifikacjach i zagrał jako tzw. „lucky loser. Jednakże różnicy klas jaka obu panów ewidentnie dzieli praktycznie nie było widać. Głównie za sprawą Huberta, który w pierwszym secie zmarnował mnóstwo szans. Na zdobycie przełamania miał ich siedem, ale nie wykorzystał ani jednej. Zapłacił za to słono, bo rywal wykorzystał już pierwszą taką okazję. Ostatecznie ta partia niespodziewanie padła łupem Szewczenki.
Drugi set miał odwrotny przebieg. To Hurkacz był już w pewnej chwili w sporej opresji. Po jego błędach Rosjanin miał dwa break pointy, ale Polak je wybronił. To dodało mu animuszu, w kolejnym gemie to on przełamał rywala i wygrał seta 6:3. Z kolei w trzeciej partii przełamań już nie uświadczyliśmy. Za to piekielnie emocjonującego tie-breaka owszem. Wrocławianin zaczął od prowadzenia 3:0. Jednak wtedy popełnił kilka błędów i zrobiło się 5:4. Hubert potrzebował trzech piłek meczowych na zamknięcie tego spotkania, a ostatecznie pomógł mu rywal, który przy stanie 8:7 posłał piłkę w aut, dzięki czemu nasz reprezentant zwyciężył 7:6 w secie i 3:6, 6:3, 7:6(7) w całym meczu.
Kolejnym rywalem Hurkacza będzie następny Rosjanin Paweł Kotow. Ten mecz już w środę 1 marca 2023 roku.
I runda turnieju ATP 500 w Dubaju:
Hubert Hurkacz (5) – Aleksander Szewczenko 3:6, 6:3, 7:6(7)