Gdyby rok temu organizatorzy wydarzenia usłyszeli, że po kolejnym sukcesie bicia rekordu Guinnessa następna próba odbędzie się online, prawdopodobnie popukaliby się tylko w czoło, a chwilę później powrócili do świętowania sukcesu.
Niestety wirus skomplikował kultywowanie również tej arcysympatycznej wrocławskiej tradycji. Na szczęście jedynie skomplikował, bo gdy kreatywność muzyków zbierze się do kupy, rzeczy niemożliwe nie istnieją. 7 998 gitar zagrało – tym razem online – legendarny utwór „Hey Joe”. W domach, na balkonach, w ogrodach, w wielu innych miejscach, ale udało się. O 575 osób biorących udział w tegorocznym wydarzeniu poprawiono rekord z 2019 r.
Pod wodzą Leszka Cichońskiego, rozmowę z którym można zobaczyć i wysłuchać w naszym Studio FAKTY (nadawanym na żywo codziennie o godz. 18:00 w naszym profilu Facebook) zagrało wiele popularnych osobistości. Jennifer Batten, Mrozu, Maddox czy Jan Borysiewicz chwycili swoje gitary nie tylko po to, by pobić kolejny rekord, ale również zanieść realną pomoc. Podczas wydarzenia zbierane były pieniądze dla podopiecznych fundacji ZOBACZ MNIE. Wpłacający mieli wyjątkową motywację. Każdy, kto zasilił konto zbiórki kwotą 25 zł mógł wziąć udział w losowaniu unikatowej gitary projektu Szymona Chwalisza, który tworzył legendarne woodstockowe instrumenty.
Pomimo innego charakteru tegorocznej próby bicia rekordu Guinnessa, nie zabrakło tradycyjnych konkursów. Były to oczywiście plebiscyty na najciekawsze przebranie czy gitarę z byle czego. Tegoroczna edycja wydarzenia była specjalna nie tylko ze względu na przestrzeń, w której się odbyła. W 50. rocznicę śmierci Hendrixa zadedykowano ją nie tylko muzycznej legendzie, ale również personelowi medycznemu.
Warto wspomnieć, że w przyszłym roku, kiedy – miejmy nadzieję – gitarzyści będą mogli spotkać się w realu, do pobicia rekordu ponownie potrzebne będą „minimum” 7 424 gitary, a edycja online będzie traktowana jako specjalna.
i tyle w tym temacie http://google.com