Pierwszy raz od 10 lat Klub Sympatyków Kolei we Wrocławiu organizuje przejazd historycznym pociągiem do „stolicy pary” w Wielkopolsce.
Hefajstos jako bóg ognia wyraźnie zwiastuje, co będzie działo się trzeciego dnia maja bieżącego roku. Jest taki wyjątkowy moment podczas długiego majowego weekendu, kiedy pasjonaci kolejnictwa, a także turyści z różnych stron kraju i świata (nawet z dalekiej Japonii) przyjeżdżają do Wolsztyna na niesamowity pokaz – Paradę Parowozów”.
Na początku lat dwutysięcznych dzięki stowarzyszeniu „Wolsztyn Experience” do stolicy Dolnego Śląska przyjeżdżał dwa razy do roku okazjonalny pociąg „Hefajstos” prowadzony parowozem. Na jego czele zwykle jechała lokomotywa parowa Pm36-2, nazwana „Piękną Heleną”. Pociąg, o którym mowa, stał się wspomnieniem wśród miłośników kolei i osób zaskoczonych jego widokiem, kiedy mknął przez miasto do Dworca Głównego we Wrocławiu. Czy można to powtórzyć? Sympatycy Kolei z Wrocławia, mając na uwadze kolejową tradycję, przygotowali niespodziankę. W tym roku każdy chętny będzie mógł odbyć podróż w wagonach z lat 70. XX wieku, jakich nie zobaczymy już w codziennym ruchu. A do Wolsztyna na „Paradę Parowozów” pociągnie je „Fiat”. I nie jest to w żadnym wypadku samochód. A jedyny sprawny i oryginalnie zachowany przedstawiciel legendarnej serii spalinowozów produkowanych w stolicy Wielkopolski.
- Przełom w budowie polskich lokomotyw
Trzeciego maja doświadczymy sentymentalnej podróży, jak w latach 70. czy 80. Lokomotywa spalinowa SU45-079 (S – spalinowóz, U – uniwersalny) to przedstawicielka serii zaprojektowanej pod koniec lat 60. Kolejarze nazwali te spalinowozy „Fiatami” nie przypadkiem. Podjęto decyzję o zastosowaniu w nich silnika włoskiej marki. Same pojazdy natomiast produkowano w nieistniejących już legendarnych zakładach H. Cegielskiego w Poznaniu.
Trzeba dodać, że „Fiaty” posiadały więcej ciekawych cech, które czyniły je nowością na polskich torach. Była to pierwsza, duża, sześcioosiowa lokomotywa spalinowa przeznaczona do prowadzenia głównie pociągów pasażerskich z prędkością do 120 km/h. „Fiaty” miały również charakterystyczny opływowy kształt pudła, odpowiadający ówczesnym trendom i wzornictwu. Pojazdy o podobnym wyglądzie można było spotkać w Europie Zachodniej. SU45-079, która wyruszy w podróż z pociągiem „Hefajstos” do Wolsztyna, jest jedynym czynnym egzemplarzem z oryginalnym wyposażeniem technicznym i mechanicznym. Ma historyczne barwy i detale dekoracyjne, w jakie ozdabiano te pojazdy w latach ich codziennej służby.
- Parowa fascynacja
Klub Sympatyków Kolei we Wrocławiu stara się o remont parowozu z własnej kolekcji. Niestety, nie są to tanie rzeczy i cały proces wymaga sporo czasu. Zobaczenie buchającej dymem i parą lokomotywy robi niesamowite wrażenie. Jak mówią sami kolejarze jest to maszyna, która żyje i spotykają się w niej wszystkie cztery żywioły.
Skład pociągu Sympatyków Kolei jest dokładnie taki, jakim podróżowało się po Dolnym Śląsku do początku lat 90. Cztery długie oliwkowe wagony pasażerskie, w tym kuszetka, salonka i „bonanza” z wyposażeniem wnętrza, jakiego młodsze pokolenia nie znają. Pociąg zabierze nas do Wolsztyna, gdzie tego dnia zobaczymy aż 6 czynnych parowozów – cztery z nich to goście z zagranicy. A wszystko to w miejscu, uznawanym za jedyną czynną parowozownię w Europie. Jak w baśniach, „stalowe smoki” są rzadkością, więc tym bardziej warto pojechać do „stolicy pary” w Wielkopolsce.
- Na ratunek zabytkom kolejnictwa
Polscy miłośnicy kolei mogą pozazdrościć swoim sąsiadom. W kolebce kolejnictwa, jaką jest Wielka Brytania, znajduje się około 300 czynnych parowozów. Nie gorzej jest w Niemczech, gdzie jest ich około 200. U naszych południowych sąsiadów ich liczba też przewyższa tę w Polsce. Samo muzealnictwo kolejowe jest tam na wysokim poziomie.
Przejazd historycznym składem z Klubem Sympatyków Kolei we Wrocławiu to szansa na ratowanie zabytków kolejnictwa. Dochód z biletów na pociąg nie tylko pokrywa koszt organizacji przejazdu, ale również przeznaczany jest na cele statutowe stowarzyszenia. To także szansa, żeby dzięki wrocławskim pasjonatom znów zobaczyć w stolicy Dolnego Śląska buchający dymem parowóz.
- Kolejowe szlaki Dolnego Śląska
Klub nie zasypia gruszek w popiele. Tym, którzy mają inne oczekiwania lub weekend majowy wolą spędzić z dala od miasta, sympatycy kolei oferują przejazd 4 maja w niedzielę pod nazwą „Pociągiem w Góry Sowie i do Kłodzka oraz Bystrzycy Kłodzkiej”. To gratka dla miłośników wspaniałych krajobrazów na najbardziej malowniczych liniach województwa. Obecny w składzie przewodnik przybliży historię mijanych miejsc oraz opowie o ciekawych dziejach kolei na tych historycznych trasach. Przejazd odbywa się w ramach autorskiego projektu stowarzyszenia „Kolejowe szlaki Dolnego Śląska”, Tym razem nowością jest dojazd aż do Bystrzycy Kłodzkiej. Bilety tam i z powrotem.
Relacja: Michał Wychodil – Klub Sympatyków Kolei we Wrocławiu Foto: Barbara Zegarlicka