Bez wątpienia Travis Trice i Robert Johnson to największe gwiazdy tego sezonu Energa Basket Ligi. Ich pojawienie się w rozgrywkach bardzo je urozmaiciło. Zachwycają skutecznością w rzutach za trzy i są liderami swoich ekip. Obaj nie znaleźli by się w Polsce gdyby nie niechęć do szczepień.
Travis Trice w tym sezonie planował grę w Australii, ale jego kontrakt został rozwiązany. Powodem był brak zaszczepienia, a wpłynęły na to lokalne przepisy, które ograniczały podróże. To dzięki temu niefortunnemu splotowi zdarzeń zawdzięczamy jego fantastyczną grę dla Śląska. W końcu Amerykanin został MVP sezonu zasadniczego i jest głównym architektem sukcesu jakim jest awans do finału rozgrywek.
Podobna sytuacja dotyczy gwiazdora Legii Warszawa Roberta Johnsona, który trafił do stołecznego miasta z Włoch, a konkretniej z drużyny występującej na zapleczu ekstraklasy Pallacanestro Cantù. Po odejściu z niej nie krył swojego niezadowolenia, alternatywą okazała się dla niego Energa Basket Liga.
Najważniejsze, że ta niecodzienna sytuacja doprowadziła do tego, że tak wartościowi sportowcy wzmocnili Energa Basket Ligę.