Czerwona strefa, od minionego weekendu obowiązująca w całej Polsce, oznacza prawie całkowite zamknięcie branży gastronomicznej. To jest realny problem dotykający nie tylko nas konsumentów, ale też tysięcy osób pracujących nad tym, abyśmy mogli smacznie zjeść w miłych warunkach.
Lokale będą otwarte, jedzenie będzie można sprzedawać wyłącznie na wynos. To niewątpliwy cios dla całej branży. Już drugi w tym roku, to już drugi. Po marcowym lockdownie restauracje miały zaledwie kilka miesięcy na odrabianie strat. To było trudniejsze niż zwykle, bo i turystów w tym roku było mniej, niż dotychczas. Zdaniem właściciela popularnej wrocławskiej restauracji PRL Polacy długo uczyli się chętnego korzystania z gastronomii, a obecne zawieszenie pracy branży może ten proces zaburzyć. Pracujący, dorywczo jako barman w jednym z wrocławskich klubów, student Łukasz informacją o zamknięciu branży jest zaskoczony. Sam nie wie jakie podejmie rozwiązania w swoim życiu osobistym. Czego oczekują protestujący? Zobacz nasze video.
Gastronomia zawsze wydawała się dobrym biznesem, bo przecież wszyscy codziennie musimy coś zjeść. Miło jest przy smacznym posiłku omawiać ważne sprawy czy przy aromatycznej kawie planować przyszłość. Właściciele i pracownicy branży gastronomicznej oczekują teraz rządowego wsparcia, ale też i my możemy wyjść z pomocną ręką zamawiając jedzenie na wynos.
Dariusz Nowakowski
Komentowane 1