Wychudzenie, odwodnienie, liczne rany i niemal kompletny brak sił. Taki widok zastali wolontariusze EKOSTRAŻY, którzy odebrali 4 będące w straszliwym stanie koty ich właścicielce. Kobieta najwyraźniej nie uznała stanu zwierząt za problem.
O koszmarze jaki przeżyły 4 koty w samym centrum Wrocławia opowiedziała EKOSTRAŻ. Gdy wolontariusze przybyli interwencyjnie na miejsce, by ocalić potrzebujące zwierzęta, zastał ich przerażający widok. Wszystkie koty wyglądały jak żywo wyjęte z horroru. Wychudzone do granic możliwości, odwodnione, całe w fekaliach i moczu, żyjące w kompletnym bałaganie, tak słabe, że ledwo mogły ustać na łapkach. Dodatkowo jeden kociak miał na głowie nieleczone rany, z których sączyła się ropa z krwią. Do tego wysoka gorączka. To absolutny cud, że on i cała reszta kotków jeszcze żyją.
Wszystkie zwierzaki trafiły już pod odpowiednią opiekę, ale przed nimi jeszcze długa droga do wyzdrowienia. Nie wiadomo jeszcze co z ich “właścicielką”, ale możliwe że sprawą zajmie się sąd. Cierpiącym tak długo kotkom można pomóc wspierając utworzoną na ich rzecz zbiórkę pieniędzy o TUTAJ.