We Wrocławskich Faktach zapraszamy na kolejne spotkanie pod wspólnym hasłem #PolitykaDlaLudzi.
Państwa i naszym rozmówcą jest wicemarszałek województwa dolnośląskiego Marcin Gwóźdź – polityk pracujący na co dzień we Wrocławiu, ale zaabsorbowany sprawami całego regionu.
- W roli wicemarszałka Dolnego Śląska jest Pan od ubiegłorocznych wyborów samorządowych, wcześniej był Pan radnym w powiecie ząbkowickim. Zajmuje się Pan zatem polityką w wymiarze najbliższym ludziom i konkretnym ich problemom. Jak to wygląda w praktyce?
Moja uwaga w ogromnej mierze skupia się na sprawach najbliższych mieszkańcom – ochronie gruntów rolnych, budowie dróg, programie Odnowy Wsi. Równie istotne są dla mnie przedsięwzięcia wspierające wzrost konkurencyjności regionu. Odpowiedzialny jestem za Departament Obszarów Wiejskich i Zasobów Naturalnych oraz Departament Gospodarki. Dodatkowo, w kompetencjach podległego mi resortu znajdują się także Geodeta i Geolog Wojewódzki, a ponadto Dolnośląski Zespół Parków Krajobrazowych. Moim zadaniem jest realizacja Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. Jest to plan obejmujący zakres od transfer wiedzy i innowacji w rolnictwie aż po ograniczanie wykluczenia społecznego i promowanie rozwoju gospodarczego na terenach wiejskich. Równolegle kieruję pracami niezwykle ważnego dla każdego mieszkańca Wydziału Ochrony Środowiska. Odpowiadam także za kompleksową realizację zadań związanych m.in z innowacyjnością, gospodarką i środowiskiem regionu. Wydziały Departamentu Gospodarki koordynują rozwój terytorialny, promują innowacyjną gospodarkę, współpracę z nauką, a także ściśle kooperują z partnerskimi regionami w ramach projektów Interreg.
- Przygląda się Pan z bliska problemom obszarów wiejskich. Jakiego rodzaju wsparcia oczekują dziś małe samorządy lokalne?
Tam, gdzie mieszkańcy sami angażują się w budowę dobra wspólnego, łatwiej to dobro chronić i rozwijać. Szczęśliwie każdego dnia zaskakuje mnie społeczna aktywność naszego regionu. Najwięcej konkretnych potrzeb dotyczy jednak budowy, przebudowy lub modernizacji sieci wodno-kanalizacyjnych. Choć tylko w tym roku skierujemy na te i inne potrzeby przeszło 60 mln zł to wciąż dolnośląską wieś czeka wiele strategicznych inwestycji. W Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi trwają aktualnie prace nad zwiększeniem limitu środków przeznaczanych w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich, za którego realizację na terenie województwa odpowiadam. Jestem przekonany, że silny głos regionu w stolicy pozwoli zapewnić dolnoślązakom systematyczny napływ niezbędnych do rozwoju środków finansowych.
- Jako wicemarszałek jest Pan jednak odpowiedzialny także za kilka innych obszarów…
Zgadza się. Odpowiadam za kompleksową realizację zadań związanych m.in z innowacyjnością, gospodarką i środowiskiem regionu. Moja aktywność w ogromnej mierze skupia się na sprawach najbliższych mieszkańcom. To ochronie gruntów rolnych, na które przeznaczyliśmy 95 mln zł, budowa dróg, program Odnowy Wsi Dolnośląskiej, na który zabezpieczyliśmy przeszło 2 mln zł) czy wspomniany już PROW, w ramach którego realizujemy szereg działań związanych z modernizacją ważnych obiektów. Te wszystkie przedsięwzięcia wpływają na wzrost konkurencyjności naszego Dolnego Śląska.
- Dlaczego to tak ważne, by nasz region miał w końcu liczną reprezentację w polskim parlamencie? Dlaczego zdecydował się Pan kandydować?
Warto przenieść doświadczenie, które zdobyłem pracując w samorządzie na szczebel centralny. Większy wpływ na obszar stanowienia prawa i usprawnianie dotychczasowych regulacji, możliwe są z perspektywy pracy w Sejmie. To dla mnie duże wyzwanie, które chciałbym zrealizować dzięki dobrej i opartej na zrozumieniu potrzeb mieszkańców współpracy, również regionalnej. Dotyczy to szerokiego spektrum działań – zarówno w obszarach polityki środowiskowej, społecznej czy infrastrukturalnej. Dolny Śląsk jest jednym z najszybciej rozwijających się w Polsce województw.
- Wywodzi się Pan z subregionu wałbrzyskiego, które uchodzi za słabszą część Dolnego Śląska…
Wspomnianego przeze mnie potencjału subregion wałbrzyski nie wykorzystuje – to prawda. Bardzo zależy mi na tym, aby mieszkańcom subregionu wałbrzyskiego żyło się w końcu na europejskim poziomie. W Sejmie musimy mówić wyraźnie i głośno o naszych potrzebach: o wybudowaniu łącznika do S3 z Wałbrzycha, drogi ekspresowej z Wałbrzycha przez Świdnicę do Wrocławia, przejście z fazy projektowania do budowy drogi ekspresowej S8. Jest też szereg mniejszych przedsięwzięć – jak na przykład budowa instalacji małej retencji.
- Jak na polityka jest Pan bardzo konkretny.
Pełniąc funkcję wicemarszałka, wiem lepiej, niż dotąd, ile wyzwań musimy podjąć. Możemy się polityką nie interesować lub biernie jej przyglądać. Preferuję aktywną postawę i chęć zmiany otaczającej nas rzeczywistości. Moje zawodowe życie zawsze związane było z przedsiębiorczością i lokalnym samorządem. Nie zamierzam zmieniać tej perspektywy.
- Jest Pan kandydatem na posła w okręgu wałbrzyskim, reprezentującym Prawo i Sprawiedliwość – czy to oznacza, że kieruje się Pan partyjnym punktem widzenia?
Dobre pytanie! Właśnie praca w samorządzie i przedsiębiorczości nauczyły mnie patrzenia na świat przez pryzmat konkretów. Efekty pracy polityków muszą być adresowane do wszystkich, a nie do wybranych. Nie interesują mnie podziały. Wierzę w nasz region i potencjał jego mieszkańców, których 13 października proszę o zaufanie i głos.
- Dziękując za rozmowę, mamy nadzieję, że będziemy mogli spotkać się z Panem już po wyborach, aby porozmawiać dłużej o Dolnym Śląsku.
Jestem do Państwa dyspozycji niezależnie od kalendarza wyborczego. Od początku pracy we Wrocławiu staram się jak najczęściej być tam, gdzie dzieje się to, co jest ważne dla dolnoślązaków, a więc i wrocławian.