Wrocławscy wywiadowcy otrzymali w nocy zgłoszenie dotyczące osobowego Mercedesa. Zachodziło przypuszczenie, że za jego kierownicą siedzi osoba, której coś się mogło stać.
Był środek nocy i policjanci namierzyli auto u zbiegu ulic Legnickiej i Nabycińskiej. Silnik Mercedesa pracował, a w środku spał mężczyzna. Samochód zajmował pas ruchu przed skrzyżowaniem. Policjanci pukali w szybę, a także w dach samochodu, aby obudzić kierującego w środku mężczyznę, ten jednak nie reagował. Wyglądało to tak, jakby zasnął w oczekiwaniu na zielone światło. W pewnej chwili auto gwałtownie ruszyło do przodu!
Policjanci musieli od niego odskoczyć. Oprócz podejrzenia prowadzenia w stanie nietrzeźwości, mundurowi mieli przypuszczenie, że tak dziwne zachowanie się kierującego spowodowane jest jego złym stanem zdrowia. Policjanci nie namyślali się zatem długo, tylko wybili szybę w jadącym pojeździe. Jeden z funkcjonariuszy wskoczył do samochodu, który cały czas był w ruchu i zatrzymał auto.
Wywiadowcy wyciągnęli ze środka 35-letniego mieszkańca Wrocławia. Zatrzymali samochód tuż przed torowiskiem. Kontakt z mężczyzną był wyraźnie utrudniony i z uwagi na jego wcześniejsze zachowanie, policjanci wezwali na miejsce pogotowie ratunkowe. Okazało się jednak, że prawdopodobną przyczyną jego zachowania był krążący w organizmie alkohol. Badanie policyjnym alkomatem wskazało na jego zawartość na poziomie ponad 2 promili.
Wybijanie szyby w jadącym pojeździe i wskakiwanie do środka to działanie obarczone dosyć dużym ryzykiem. Jeden zły ruch i policjanci mogli zostać potrąceni. Ryzykowali jednak, bo auto zbliżało się do torowiska, a mężczyzna w środku mógł potrzebować pilnej pomocy. Po tym jak okazało się, że jest nietrzeźwy, został jednak zatrzymany i przewieziony do policyjnego aresztu.
Błyskawiczna decyzja policjanta zapobiegła dalszej jeździe kierowcy, który mógł spowodować tragiczny w skutkach wypadek drogowy.
Poprzez: KMP Wrocław