Choć oglądanie na żywo koszykarskiego Śląska we Wrocławiu to świetna rozrywka, a atmosfera czy to w Hali Orbita czy Stulecia jest znakomita. Ale nie sądzimy, żeby dodatkowy mecz jaki mogą rozegrać WKS z Treflem Sopot w Orbicie był w tym wypadku konieczny. Lepiej by wrocławianie zakończyli to jeszcze na Pomorzu i to właśnie będzie celem w czwartym starciu tej rywalizacji.
Gdy Trefl zagrał kapitalne spotkanie, rozstrzelał Śląsk trójkami i wygrał w Orbicie, u wielu pojawił się strach. Czy to możliwe? Czy WKS naprawdę mógłby przegrać tą rywalizację? Jedynym środkiem uspokajającym była wygrana wrocławian w pierwszym meczu w Sopocie i na szczęście zawodnicy Ertugrula Erdogana właśnie to zapewnili. Ten mecz nie miał może szczególnie wiele emocji. Śląsk od pierwszej kwarty w pełni kontrolował przebieg meczu. Trefl podobnie jak we Wrocławiu był bardzo groźny przy rzutach za trzy punkty. Tym razem trafili takich 13.
Niemniej WKS nie odstawał. Gdy trzeba było to potrafili odpowiedzieć, a zwłaszcza Justin Bibbs (18 pkt). Na Amerykanina wielu narzeka, niebezpodstawnie zresztą, ale to był jego mecz. Najlepszy jaki rozegrał w lidze po kontuzji kolana ex aequo ze styczniowym starciem z Legią Warszawa (83:77 dla Śląska). Przy wsparciu od Jakuba Nizioła (17 pkt) oraz Jeremiah Martina (14 pkt), WKS miał silną podstawę do wygrania tego meczu i udowodnienia, że jest bardzo wyraźna przyczyna, dla której oni zakończyli fazę zasadniczą na pierwszym miejscu, a Trefl na ósmym.
Teraz są dwa wyjścia. Albo Śląsk po raz kolejny, trzeci już w tym sezonie, wygrywa w Sopocie i wchodzi do półfinału, albo wygrywa Trefl i wracamy do Hali Orbita. Która opcja okaże się rzeczywistością? Mecz Trefl Sopot – WKS Śląsk Wrocław odbędzie się w sobotę 13 maja o 17:30 w Sopocie. Transmisja na Polsat Sport News.