Jak na wielkie miasto przystało, Wrocław ma w swoim turystycznym „arsenale” mnóstwo charakterystycznych miejsc. Panorama Racławicka, multum mostów, zoo, muzea, kościoły i wiele więcej, wymieniać można długo. Ale jest też tutaj coś, co widział prawie każdy kto choć raz pojawił się przed Dworcem Głównym. Ta historia ma już 60 lat, bo od tak dawna podróżnych w stolicy Dolnego Śląska wita pewien… neon.
„Dobry wieczór we Wrocławiu”, a obok tzw. „Neonowy Pan”. Taki widok wita każdego, kto wychodzi z budynku wrocławskiego Dworca Głównego od strony ul. Piłsudskiego. Znajduje się on bowiem na dachu budynku usytuowanego przy tej ulicy, dosłownie vis a vis wejścia na największą stację kolejową tego miasta. jego historia jest już naprawdę długa, bowiem w 2022 roku skończył równe 60 lat. Przez ten czas przetrwał wiele, zdarzały się okresy gdy nie świecił, ale mimo to do dziś zdobi rejon Dworca Głównego.
Czapki z głów. Według niektórych nawet dosłownie!
Na pomysł postawienia tej konstrukcji wpadł architekt Janusz Tarantowicz. Było to w roku 1960, ale choć projekt szybko zatwierdzono to realizacja potrwała 2 lata. Czemu tak długo? Bowiem blok, na którym dzisiaj zamieszczony jest słynny neon jeszcze nie istniał. Czy wybudowano go właśnie dlatego, żeby postawić na nim świecący napis? Piękna byłaby to historia, ale zdecydowanie bardziej prawdopodobne, że i tak miał powstać, a dzięki temu upieczono dwie pieczenie na jednym ogniu.
Tak czy inaczej neon uruchomiono w 1962 roku, jeszcze zanim do bloku pod nim wprowadzili się pierwsi mieszkańcy. Duży napis „dobry wieczór we Wrocławiu”, a obok czterometrowy dżentelmen z kapeluszem i kwiatami. Zrodziła się nawet swego rodzaju legenda, że ów postać faktycznie uchyla nakrycia głowy, ale to był jedynie efekt animacji. Najpierw podświetlano człowieka, a potem całą resztę, co faktycznie mogło dawać taki efekt.
Uprzejmy, świecący, wrocławski
Nowo powstała atrakcja szybko podbiła serca mieszkańców miasta. Neon stał się jednym z jego symboli umieszczanym chociażby na pocztówkach, a każdy kto przybywał pociągiem do Wrocławia i nie miał wzroku wbitego w ziemię, bez problemu go dostrzegał. Kłopot pojawił się w latach 1983/84, gdy podjęto decyzję o przebudowie budynku i przerobieniu dachu. Sam napis niczego nie utrudniał. Gorzej z Neonowym Panem, wszak on nie stał na szczycie, a był przyczepiony do frontowej ściany. Szybko znaleziono rozwiązanie. Starą postać zdemontowano, a artysta Jerzy Werszel stworzył projekt nowej, pomniejszonej wersji (2,5 metra), umieszczonej na dachu obok napisu.
Neon wznowił działanie w 1985 roku. Oprócz nowego człowieka, sam napis zyskał zielony kolor, a stara animacja udająca uchylanie kapelusza została zlikwidowana. Wrocławianie znów byli witani przez symbol miasta. Niestety z biegiem lat Wrocław się zmieniał, zmieniał się też właściciel budynku z Neonowym Panem, a napis stawał się coraz bardziej zaniedbany. W końcu zgasł i długo nie było komu go naprawić. Ku niezadowoleniu mieszkańców, którzy długo walczyli o ponowne włączenie go do akcji.
Braci się nie traci
Nie była to łatwa walka, swego czasu dyrektor Biura Promocji Miasta Paweł Romaszkan uznał wręcz, że neon „spokojnie można by zastąpić czymś innym”. Ta wypowiedź się wrocławianom lekko mówiąc niezbyt spodobała i kontynuowali walkę o swego świecącego brata. Powstało nawet stowarzyszenie „Dobry Wieczór we Wrocławiu”. Ostatecznie udało się. Pieniądze na renowację oraz sponsorzy się znaleźli. Ponowne uruchomienie neonu nastąpiło 1 października 2010 roku.
Od tamtej pory Neonowy Pan ponownie witał każdego w obrębie Dworca Głównego. Oczywiście w międzyczasie były z nim przeboje. Zdarzały się okresy gdy nie świecił. Ale koniec końców stoi do dziś i jest swego rodzaju świadectwem, że o symbole miasta warto dbać, a gdy trafi się coś o co warto walczyć, to mieszkańcy Wrocławia będą to robić z dużą skutecznością. Natomiast o tym jak dużym szacunkiem darzony jest Neonowy Pan, niech najlepiej świadczy dedykowana mu piosenka o takim właśnie tytule. Powstała już w latach 70′, ale w 2013 roku w nowoczesnej wersji nagrał ją zespół Eklektik Session.