Za nami długo oczekiwana premiera platformy Disney+ w Polsce. 14 czerwca wreszcie wkroczyła na nasz rynek. Usługa umożliwia dostęp do filmów i seriali Disneya, Gwiezdnych Wojen, Pixara, Marvela, National Geographic oraz wielu innych.
Platforma streamingowa Disney+ oferuje wielkie hity kinowe. Wśród nich znajdziemy wszystkie części Gwiezdnych Wojen, Piratów z Karaibów, film Cruella, Nasze magiczne Encanto czy To nie wypanda.
W serwisie znajdują się także liczne seriale: Obi-Wan Kenobi, Mandalorian, Moon Knight, Loki czy WandaVision.
W każdą środę będą się także pojawiać odcinki nowej produkcji o nazwie Ms. Marvel.
Osoby niezainteresowane ani bajkami, ani superbohaterskim światem, czekają między innymi takie popularne tytuły jak The Walking Dead.
Coraz więcej platform streamingowych
Netflix, HBO MAX, Amazon Prime, AppleTV, Disney+, a także liczne platformy VOD, które umożliwiają nam śledzenie m.in. sportowych emocji. Mnogość potencjalnych subskrypcji to spory cios dla portfeli miłośników spędzania wolnego czasu przed ekranem.
Netflix opublikował w kwietniu niepokojące wyniki dotyczące utraty klientów. Okazuje się, że po raz pierwszy od ponad dekady serwis zaczyna notować spadki. W ostatnim kwartale ich liczba zmniejszyła się o 200 tysięcy. Dla tak dużej platformy nie jest to prawdopodobnie wielka tragedia, ale ekspansja konkurencji może udowodnić, że jest to dopiero początek efektu śnieżnej kuli.
Streamingowy Bitcoin, którym z całą pewnością możemy nazwać Netflixa nie powinien się martwić, że utrata klientów wiąże się z zagrożeniem wynikającym ze zmniejszenia zainteresowania streamingiem. Lockdown przyzwyczaił nas, że jest to atrakcyjna forma spędzania czasu. Ten trend wykorzystuje jednak konkurencja, która stawia na rozwój swoich platform i prześciga się w ofertach atrakcyjnych treści.
Disney+ zdetronizuje Netflixa?
Pisaliśmy już o spadku subskrypcji Netflixa. Lider stracił około 200 tys. użytkowników w pierwszym kwartale 2022 roku. Szacuje się, że w kolejnym może stracić blisko 2 mln.
W tym samym czasie znaczące wzrosty notuje jego konkurencja. Aż o 7,9 mln w porównaniu z poprzednim kwartałem wzrosła liczba subskrypcji serwisu streamingowego Disney+, osiągając globalnie 137,7 mln. Dla porównania, Netflix ma ich obecnie około 222 mln.
Dodajmy, że wzrosty Disney+ są lepsze niż prognozowane przez ekspertów. Analitycy z Wall Street zakładali, że na koniec kwartału platforma zanotuje 135 mln subskrypcji. Dzisiaj wiemy, że ich liczba jest o prawie 3 mln większa. Dyrektor generalny koncernu Bob Chapek stwierdził, że Disney+ jest na dobrej drodze, aby do końca 2024 roku zdobyć 230-260 mln subskrybentów. Taki wynik prawdopodobnie pozwoliłby wyprzedzić Netflixa, który notuje spadki.