W meczu 1. kolejki PKO Ekstraklasy Zagłębie Lubin podzieliło się punktami ze Śląskiem Wrocław. Mimo bezbramkowego remisu kibice zobaczyli w Lubinie kilka niezłych akcji, które mogły się zakończyć trafieniami. Obie drużyny mogą czuć niedosyt po tym spotkaniu.
48. derby Dolnego Śląska rozpoczęły się od dominacji wrocławian. W pierwszym kwadransie to goście starali się przejąć inicjatywę i już w pierwszych ośmiu minutach trzykrotnie zameldowali się pod bramką lubinian. Najpierw z dystansu próbowali Schwarz i Hyjek, a Piotr Samiec-Talar spróbował szczęścia z ostrego kąta.
Na odpowiedź Miedziowych nie trzeba było długo czekać. Centymetry dzieliły Jarosława Jacha od pierwszego gola po powrocie do Lubina. Główka stopera Zagłębia minęła jednak bramkę Szromnika.
Po drugiej stronie boiska goście starali się wykorzystać szybkość Dennisa Jastrzembskiego. Skrzydłowy raz po raz urywał się Bartoszowi Kopaczowi. Po jednej z takich akcji były zawodnik Herthy zamiast dośrodkowania spróbował strzału, ale na posterunku znalazł się Bieszczad.
Tuż przed przerwą w doskonałej sytuacji znalazł się Tomasz Pieńko, ale będąc w polu karnym przeniósł piłkę wysoko nad poprzeczką.
Drugie czterdzieści minut rozpoczęło się od mocnego uderzenia Zagłębia. Dosłownie i w przenośni. Potężny strzał Łukasza Łakomego z trudem obronił bowiem Michał Szromnik. Sytuację pomocnikowi lubinian wypracował Filip Starzyński, który w przerwie zastąpił Kacpra Chodynę. Na pierwsze zmiany Ivana Djurdjevicia trzeba było czekać do 60. minuty meczu. Serbski szkoleniowiec posłał w bój tercet: Erik Expósito, Adrian Łyszczarz i John Yeboah. Z boiska zeszli Javier Hyjek, Caye Quintana i Dennis Jastrzembski.
Chwilę przed tymi zmianami bliski pokonania Bieszczada był Piotr Samiec-Talar. Atomowe uderzenie skrzydłowego WKS-u zatrzymało się jednak na poprzeczce. Zaledwie osiem minut później centymetry dzieliły od szczęścia napastnika Zagłębia – Martina Dolezala. Czeski snajper wygrał pojedynek główkowy, ale jego uderzenie minęło prawy słupek bramki Szromnika.
W końcówce spotkania działo się już niewiele. Oba zespoły mogą czuć niedosyt – 48. derby Dolnego Śląska zakończyły się bezbramkowym remisem.
ZAGŁĘBIE LUBIN 0:0 ŚLĄSK WROCŁAW (0:0)
Zagłębie Lubin: Bieszczad (gk) – Kopacz (k), Ławniczak, Jach, Bartolewski – Poletanović, Łakomy (90’Makowski) – Chodyna (46’Starzyński), Pieńko (70’Adamski), Bohar (80’Ratajczyk) – Doleżal (70’Woźniak)
trener: Piotr Stokowiec
Śląsk Wrocław: Szromnik (gk) (k) – Janasik, Poprawa, Gretarsson, Garcia – Olsen, Schwarz, Hyjek (61’Łyszczarz) – Samiec-Talar (77’Bergier), Quintana (61’Expósito), Jastrzembski (61’Yeboah)
trener: Ivan Djurdjević
- Stadion Zagłębia
- widzów: 9890
- sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa)
- żółte kartki: Samiec-Talar, Jastrzembski
Komentowane 1