Dawid Kubacki zajął drugie miejsce w konkursie Pucharu Świata w Zakopanem! To dziewiąte z rzędu podium Polaka. Wygrał Norweg Halvor Egner Granerud. Niestety jednak to nie skoczkowie dzisiaj byli gwiazdami wieczoru, bo to miano odebrał im niestety bardzo kapryśny wiatr.
Choć Zakopane jest miejscem absolutnie wyjątkowym dla wszystkich polskich kibiców, to bywa także niezwykle kapryśnie jeżeli chodzi o pogodę. Nie inaczej było tym razem. Po bardzo spokojnych piątku i sobocie, w niedzielę przyszedł mocny wiatr. Jeszcze rano wydawało się, iż nie ma szans na rozegranie zawodów. Na szczęście podmuchy do popołudnia się nieco uspokoiły, ale nadal były. Co zaś najgorsze, wiało z bardzo różną siłą.
Jedni zawodnicy mieli wiatr z siłą prawie 2 m/s w plecy, inni nie mieli go prawie w ogóle. A że sędziom znacznie bardziej zależało, żeby ten konkurs przeprowadzić sprawnie, a nie sprawiedliwie, to niektórzy zawodnicy mieli sporego pecha. Nie poradzili sobie m.in. Timi Zajc, Kristoffer Sundal, czy niestety Piotr Żyła, który i miał złe warunki, i jeszcze popełnił błąd przy wybiciu. Tym samym sensacyjnie nie wszedł do czołowej “30”.
Zrobili to za to wszyscy pozostali Polacy. Szczególnie dumnym można było być z występu Jana Habdasa. Młody Polak poleciał 129,5 metra, co dało mu 14. miejsce po pierwszej serii i pewne punkty PŚ pierwszy raz w karierze. W czołówce znalazł się Kamil Stoch (6. miejsce), ale wielką klasę pokazał Dawid Kubacki.
Nie miał łatwych warunków, a mimo to odleciał na 137 metrów i o ponad 8 pkt wyprzedził Austriaka Jana Hoerla, a ex aequo trzecich Mariusa Lindvika oraz Halvora Egnera Graneruda o prawie 15. To był potężny cios. Niemniej i tak zapowiadało się na wielkie emocje. Wszak dziesiątego Anze Laniska i wspomniany norweski duet na trzeciej pozycji dzieliło tylko 7,5 pkt.
W drugiej serii wiatr na początku też nieco rozdawał karty, chociaż w mniejszym stopniu niż wcześniej. Zdarzały się przypadki jak Aleksander Zniszczoł, któremu powiało 1 m/s pod narty. Ale ogólnie było o wiele sprawiedliwiej. Dzięki temu znacznie poprawili się Manuel Fettner czy Karl Geiger. Świetnej 14. pozycji nie utrzymał zaś Jan Habdas (123 m), ale dla niego 21. miejsce to i tak naprawdę dobry wynik, najlepszy w karierze.
Za to w czołowej dziesiątce bardzo mocny atak przypuścił Anze Lanisek. Dziesiąty po pierwszej serii Słoweniec skoczył aż 136,5 metra, co można było uznać za próbę na podium, jako iż tracił do niego tylko nieco ponad 7 pkt. Nie podołali jego rodacy Ziga Jelar i Lovro Kos. Nie udało się także Kamilowi Stochowi, który niemal tradycyjnie miał fatalne warunki. Jego 124 metry oznaczały spadek, choć nieduży bo tylko na siódmą pozycję.
A tuż po nim… fantastyczny wiatr pod narty miał Stefan Kraft. I co? I 145 metrów oraz prowadzenie. Sędziowie z kolei… obniżyli belkę. Przy całej świadomości tych zmiennych warunków. Cudowna decyzja, bo Marius Lindvik miał mocne podmuchy w plecy i poleciał tylko 121,5. Granerud? Już o wiele słabsze, 141 metrów i prowadzenie. Wiatr pod koniec postanowił o sobie przypomnieć.
Nie podołał Jan Hoerl, który nie utrzymał miejsca na podium. Został tylko Dawid Kubacki. Puścili go, skoczył i poleciał… 124 metry. Dostając przy tym ponad 20 pkt za wiatr w plecy, ale to nie pomogło. Przegrał z Granerudem o 1,1 pkt. Chociaż właściwie trzeba powiedzieć, że przegrał z wiatrem i sędziami. Którzy nie mogli jak widać poczekać tych 2 minut, żeby puścić go w sprawiedliwych warunkach. Wynik oczywiście znów świetny, niesmak pozostaje niezależnie od tego kto wygrał.
Top 5 konkursu PŚ w Zakopanem:
- Halvor Egner Granerud (Norewgia) – 287,7 pkt
- Dawid Kubacki – 286,6 pkt
- Stefan Kraft (Austria) – 278,5 pkt
- Anze Lanisek (Słowenia) – 275,1 pkt
- Jan Hoerl (Austria) – 271,6 pkt
Miejsca pozostałych Polaków:
- 7, Kamil Stoch
- 21. Jan Habdas
- 27. Aleksander Zniszczoł
- 30. Paweł Wąsek
- 39. Piotr Żyła