Dawid Kubacki drugim zawodnikiem 71. Turnieju Czterech Skoczni oraz trzecim konkursu w Bischofschofen. Wygrać się nie udało, Granerud był za mocny, ale to i tak wielki sukces. Co więcej, w czołowej piątce TCS-u znalazło się aż trzech Polaków. Brawo, brawo, brawo!
Konkurs w Bischofschofen w Święto Trzech Króli. W ostatnich sześciu latach aż czterokrotnie nasi reprezentanci cieszyli się w tym dniu ze zwycięstwa w Turnieju Czterech Skoczni: trzy razy Kamil Stoch, raz Dawid Kubacki. Czy była szansa, że ten drugi dopisał dziś kolejny taki triumf? Jak najbardziej. Może nie była duża, bo taką to miał Dawid stratę do bardzo mocnego Halvora Egnera Graneruda (ponad 23 pkt) w klasyfikacji generalnej TCS. Ale wiadomo, tak jak w piłce nożnej jest „dopóki piłka w grze”, tak w skokach można rzec „dopóki skoczek w locie”.
Niemniej już w pierwszej serii Norwego pokazał, że idzie po swoje. Przy wietrze w plecy (jak wszyscy w tym konkursie) poleciał 139,5 metra i prowadził. Kubacki co prawda był niedaleko za nim, bo o 4,9 pkt na trzecim miejscu (135,5 m), a rozdzielał ich Anze Lanisek (140,5). Wielka trójka tego sezonu znów grała swój wspaniały koncert.
Jednak sprawa podium absolutnie nie była rozstrzygnięta. Do Dawida tylko 3,4 pkt tracił szósty Kamil Stoch, który także pięknie poleciał na 138 m z nieco wyższej jeszcze wtedy belki startowej. Pomiędzy nimi znaleźli się dwaj doświadczeni Austriacy: Stefan Kraft i Michael Hayboeck. Jak inni Polacy? Bardzo solidnie jak to w tym sezonie Piotr Żyła (133,5 metra i 12. miejsce). Niestety gorszy konkurs, pierwszy taki w sezonie (nie licząc dyskwalifikacji w Engelbergu) przytrafił się Pawłowi Wąskowi, który podobnie jak Jan Habdas oraz Stefan Hula skończył poza drugą serią. Zdarza się, nie ma powodów do paniki.
Wszystko rozstrzygnęło się w drugiej serii, ostatniej w 71. Turnieju Czterech Skoczni. Swoją pozycję po pierwszej serii utrzymał Kamil Stoch. Co prawda wydawało się, że się to nie uda, bo Polaka wyprzedził Jan Hoerl. Ale pomocną dłoń wyciągnął Stefan Kraft lecąc tylko 127,5 metra. Austriak wsparł także Piotra Żyłę, bo ten dzięki niemu wszedł do Top 10 i ani razu w tym sezonie nie wypadł jeszcze poza pierwszą dziesiątkę. Potem zostało trzech.
Dawid Kubacki wyprowadził mocny cios skacząc aż 140,5 metra. Jednak Lanisek podołał wyzwaniu, który skoczył 139 metrów i dzięki przewadze z pierwszej serii wyprzedził Polaka. Wiadomo jednak było, że Dawid już będzie co najmniej drugi w TCS. Pozostał ostatni skok Graneruda. Skok fenomenalny, bo na 143,5 metra. Nokaut oraz kropka nad „i”. Halvor Egner Granerud był podczas 71. Turnieju Czterech Skoczni po prostu najlepszy i został pierwszym Norwegiem od Andersa Jacobsena w 2007 roku, który wygrał legendarnego Złotego Orła (trofeum TCS).
Dla Dawida ogromne brawa. Walczył jak lew, ale czasami po prostu znajdzie się ktoś lepszy. Niemniej drugi w klasyfikacji generalnej TCS, utrzymał fotel lidera Pucharu Świata, był po prostu wielki. Ogromny szacunek dla całej polskiej kadry, bo w Top 5 całego TCS znaleźli się jeszcze Piotr Żyła (4.) i Kamil Stoch (5.). Jakie piękne to uczucie, że Polacy znów są tam, gdzie być powinni. W ścisłej światowej czołówce!
Top 5 konkursu TCS w Bischofschofen:
- Halvor Egner Granerud – 139,5 i 143,5 m (313,4 pkt)
- Anze Lanisek – 140,5 i 139 m (305,5)
- Dawid Kubacki – 135,5 i 140 m (303,7)
- Michael Hayboeck – 138,5 i 137 m (297,6)
- Jan Hoerl – 135,5 i 140 m
Miejsca pozostałych Polaków:
- 6. Kamil Stoch
- 10. Piotr Żyła
- 40. Jan Habdas
- 42. Paweł Wąsek
- 43. Stefan Hula
Top 5 71. Turnieju Czterech Skoczni:
- Halvor Egner Granerud (Norwegia)
- Dawid Kubacki
- Anze Lanisek (Słowenia)
- Piotr Żyła
- Kamil Stoch