Dolnośląski Alarm Smogowy przedstawił niepokojące wyniki badań nad zanieczyszczeniem transportowym powietrza we Wrocławiu. Jakość powietrza jest ich zdaniem alarmująco zła. Powodem takiego stanu mają być silniki starych dieslów.
W ramach przeprowadzonych działań mierzono stężenie dwutlenku azotu emitowanego z rur wydechowych aut. We Wrocławiu zbadano 77 lokalizacji, z których najbardziej zanieczyszczoną okazał się róg ulic Sienkiewicza i Wyszyńskiego. Głównym odpowiedzialnym za taki stan rzeczy są najstarsze silniki diesla w naszych autach. Wrocławscy aktywiści wraz z Polskim Alarmem Smogowym apelują do Parlamentu o przyjęcie przepisów umożliwiających tworzenie Stref Czystego Transportu w miastach.
Stężenia dwutlenku azotu, którego źródłem są w miastach niemal wyłącznie samochody, mierzone są na niewielu stacjach pomiarowych w Polsce – nawet większe miasta nie mają czasem takiej stacji. Polski Alarm Smogowy postanowił więc dokładniej przeanalizować, jak ruch samochodowy wpływa na jakość powietrza w największych polskich ośrodkach.
Wyniki pomiarów okazały się zatrważające. We Wrocławiu stężenia dwutlenku azotu zostały zmierzone w 77 punktach, z czego w 30 nastąpiło przekroczenie normy rocznej. Najwyższe stężenia odnotowano w następujących lokalizacjach: ul. kard.Stefana Wyszyńskiego/ul. Henryka Sienkiewicza, ul. Mielecka, ul. Klecińska/Szkocka, al. Armii Krajowej/ul. Borowska, ul. Kazimierza Wielkiego/ul. Widok. Te 30 przekroczeń odnosi się do polskich norm dla tlenku azotu. Pamiętajmy jednak, że Światowa Organizacja Zdrowia rekomenduje normę 4 razy niższą, 10 μg/m3! Ta wartość jest przekroczona we wszystkich 77 punktach!
Wyniki w pozostałych miastach nie są lepsze. Pomimo zmniejszonego ruchu ulicznego na skutek pandemii, zmierzone stężenia dwutlenku azotu w blisko połowie badanych przypadków (48%) przekroczyły normę unijną i polską dla rocznego stężenia (40 μg/m3). Najczęściej w Krakowie, gdzie w aż 59% punktów zmierzono wartość wyższą od dopuszczalnej. W Warszawie nadmierne stężenia odnotowano w 54% punktów, w Poznaniu w 40%, we Wrocławiu w 39%, a w Łodzi w 33%.
— Pomiary wskazują, że Wrocław ma poważny problem z nadmiernymi stężeniami NO2. Zmierzony poziom zanieczyszczeń w wielu miejscach był wyższy niż w miejscu lokalizacji oficjalnej stacji pomiarowej. Było tak często w centrum miasta, gdzie na duży ruch uliczny nakłada się też brak przewietrzania związany z gęstą zabudową — mówi Krzysztof Smolnicki, lider Dolnośląskiego Alarmu Smogowego.
— Niezależne analizy wskazują, że emisje dwutlenku azotu skutkują znaczącym pogorszeniem zdrowia i jakości życia oraz mogą skutkować liczbą nawet 250 zgonów rocznie w skali Wrocławia. Długotrwała ekspozycja na dwutlenek azotu przyczynia się też do rozwoju astmy i zwiększa podatność na infekcje układu oddechowego, wpływa na rozwój choroby układu sercowo-naczyniowego, nowotworów, w szczególności płuc i piersi. To bardzo poważny problem, dlatego potrzebujemy natychmiastowych działań — dodaje Smolnicki.
— Prezydent Sutryk musi zapewnić mieszkańcom alternatywę wobec samochodu. To przede wszystkim priorytet dla transportu zbiorowego. Tramwaje i autobusy muszą jeździć szybciej, szczególnie w centrum. Urząd jak najszybciej musi rozpocząć projektowanie nowych linii tramwajowych tam, gdzie mieszkańcy są skazani na samochód: np. na Jagodno, Ołtaszyn, czy wzdłuż ul. Racławickiej — ocenia Jakub Nowotarski, prezes Stowarzyszenia Akcja Miasto.
— Jak twierdzą eksperci Polskiego Alarmu Smogowego, oprócz działań zachęcających do rezygnacji z auta, miasta powinny się skupić na ograniczaniu obecności samochodów najbardziej szkodliwych. Dane z innych pomiarów pokazują, że są to samochody z silnikiem diesla – im starsze, tym gorsze. – Niestety brakuje dziś przepisów, które pozwoliłyby na ograniczanie ruchu takich pojazdów w miastach — mówi Bartosz Piłat, PAS.
— Sytuację, można by szybko poprawić, gdyby część ludzi przesiadła się na rowery. Ale do tego potrzeba spójnego systemu tras. Wrocław właśnie drastycznie wyhamowuje inwestycje rowerowe, jednocześnie próbując wmówić mieszkańcom, że bardzo dba o rowerzystów i wszystko idzie w dobrym kierunku. Niestety najlepsze nawet PR-owe działania nie spowodują, że da się wygodnie przejechać rowerem przez centrum Wrocławia. Trzeba dokończyć niezbędne inwestycje centrum. Niech wyniki raportu staną się dla Prezydenta Sutryka sygnałem do zmiany sposobu działania na bardziej efektywny i dokończenia dzieła rozpoczętego przez swojego poprzednika. Ruch rowerowy będzie wielką ulga dla miasta, które jest obecnie w wielkiej potrzebie. Panie Prezydencie rower nie nie truje! Czas dokończyć budowę tras rowerowych — komentuje Cezary Grochowski z Wrocławskiej Inicjatywy Rowerowej.
W Sejmie na przyjęcie czeka złożona przez Polski Alarm Smogowy nowa wersja ustawy, która pozwoliłaby tworzyć tzw. Strefy Czystego Transportu – obszary, do których wjazd mają tylko samochody spełniające odpowiednie wymagania dla emisji spalin. Najczęściej wjazdu zakazuje się dieslom wyprodukowanym przed 2006 r., w niektórych miastach tym wyprodukowanym przed 2010 r. Takie strefy funkcjonują w 350 miastach Europy, m.in. w Berlinie, Stuttgarcie, Mediolanie, Barcelonie, Paryżu, Brukseli. Jeśli Sejm przyjmie nowe przepisy, Strefy Czystego Transportu będą mogły powstawać również w Polsce – tam, gdzie samorządy uznają to za skuteczne narzędzie do walki o czyste powietrze.
Pomiar i badanie były możliwe dzięki wolontariuszom i wolontariuszkom lokalnych Alarmów Smogowych. Pomiary przeprowadzono na przełomie lutego i marca 2021, przy pomocy pasywnych próbników dostarczonych przez holenderskie laboratorium Buro Blauw.