W meczu 2. kolejki PKO Ekstraklasy Śląsk Wrocław pokonał Pogoń Szczecin 2:1. Po zakończonym spotkaniu porozmawialiśmy z obrońcą zespołu wrocławian – Daníelem Grétarssonem.
Pierwsze zwycięstwo pod wodzą nowego trenera, a także Twój pierwszy gol w barwach Śląska Wrocław. Jak się czujesz po tym spotkaniu?
To świetne uczucie. Cały zespół zapracował na to zwycięstwo, zwłaszcza w drugiej połowie wyglądaliśmy bardzo dobrze – zwłaszcza w defensywie. Gol to tylko bonus, najważniejsze jest zwycięstwo.
W pierwszej połowie mieliście dużo szczęścia. Pogoń miała mnóstwo sytuacji i mogła prowadzić do przerwy.
Rzeczywiście – tak jak powiedziałem, druga połowa wyglądała dużo lepiej. Zwróćmy uwagę – po przerwie Pogoń praktycznie nie stworzyła żadnej groźnej sytuacji. Myślę, że też z upływem czasu zyskiwaliśmy pewność siebie, to widać w tym zespole. Staraliśmy się grać konsekwentnie w obronie i wyprowadzać groźne kontrataki. Taki był plan na ten mecz.
To drugi mecz w tym sezonie i drugi, w którym tworzysz duet stoperów z Konradem Poprawą. Wydaje mi się, że ta współpraca układa się póki co bardzo udanie.
To dobry obrońca i dobrze nam się współpracuje. Uzupełniamy się, każdy z nas wnosi coś do tego duetu. Staramy się być silni, szybcy – dużo ze sobą rozmawiamy na boisku. Podpowiadamy sobie i się wzajemnie asekurujemy. Konrad to obrońca, który ma sporo siły w swoich nogach (śmiech).
To chyba też widać w atmosferze, która panuje w waszym zespole. Jesteś we Wrocławiu od pół roku, a już masz okazję pracować z trzecim trenerem.
Trener Djurdjević dał temu zespołowi bardzo dużo pewności siebie. To jest chyba najważniejsze. Zawodnicy muszą czuć pewność siebie i wsparcie trenera. Dla mnie to pierwsze zwycięstwo we Wrocławiu, a gram tutaj już sześć miesięcy. Mam nadzieję, że tych wygranych będzie tylko więcej. Bez zwycięstw nie zbudujesz pewności siebie, nie będziesz dobrze wyglądał na boisku.
Dziś mogłeś strzelić de facto trzy gole w jednej akcji. Udało się za trzecim razem. Świetny timing po dośrodkowaniu Victora Garcii.
Chyba wykończyłem to całkiem nieźle. (śmiech) Postaram się, żeby to nie był mój jedyny gol w tym sezonie i spróbuję jeszcze coś strzelić.
Już w Lubinie dało się zauważyć, że rzuty rożne wykonywane były głównie na Ciebie.
Wszyscy wiemy, że stałe fragmenty gry mogą przynieść bramki. To jest bardzo ważna część dzisiejszego futbolu, więc trenujemy różne warianty rzutów rożnych i wolnych. Zawsze staram się odnaleźć w polu karnym i wykorzystać swoją szansę. Fajnie, że dziś udało się trafić do siatki.
W następnej kolejce zmierzycie się z Koroną Kielce.
Mam nadzieję, że wygramy. Teraz skupiamy się już tylko na tym meczu. Czekają nas spotkania z trenerami – będziemy mieli analizy, jak grać, by wygrać to wyjazdowe spotkanie. Chcemy wygrywać we wszystkich meczach.
Wróćmy jeszcze do Twojej współpracy z Konradem Poprawą. Z Waszego duetu jesteś starszy. Sporo podpowiadasz Konradowi, czujesz się liderem tej defensywy?
Oczywiście. Staram się mu dużo podpowiadać, dawać różne wskazówki na boisku. Komunikacja jest kluczowa. Mam już jakieś doświadczenie w piłce nożnej i staram się go używać, by pomagać młodszym zawodnikom. Jeśli tylko mogę daję im różne rady. To działa w dwie strony, bo też mogę się od nich wiele nauczyć. To dla mnie też dość nowa sytuacja, bo jestem jednym ze starszych zawodników w zespole.
To pierwsze spotkanie w nowym sezonie przed własną publicznością. Czuliście wsparcie 10 tysięcy kibiców zgromadzonych na stadionie?
To fantastyczne, kiedy mamy za sobą tylu kibiców. Ważne jest to, że nieważne co by się działo, to są kibice, którzy przychodzą na stadion. Wsparcie naszych kibiców daje nam siłę do grania. Wiem, że to było pierwsze domowe zwycięstwo w tym roku, ale wierzę że ten nowy sezon będzie inny. Bardzo doceniamy naszych kibiców, bo byli z nami też wtedy, kiedy nam nie szło. Mam nadzieję, że to będzie dobry sezon.