Jak co roku przy okazji Marszu Niepodległości pojawiają się obawy co do pokojowości jego przeprowadzenia. Czy nie dojdzie do aktów wandalizmu lub tym podobnych. Stąd też niemal zawsze postawione zostaje pytanie, czy miasto nie odwoła całego wydarzenia. Zapytaliśmy więc w Urzędzie Miejskim Wrocławia. Oto co otrzymaliśmy.
Jak czytamy w oficjalnym stanowisku miasta, organ gminy może wydać zakaz organizacji zgromadzenia nie później niż na 96 godzin (4 dni) przed jego rozpoczęciem. Aczkolwiek to może się wydarzyć tylko gdy:
- Jego cel narusza wolność pokojowego zgromadzania się, jego odbycie narusza art. 4 lub zasady organizowania zgromadzeń albo cel zgromadzenia lub jego odbycie naruszają przepisy karne
- Jego odbycie może zagrażać życiu lub zdrowiu ludzi albo mieniu w znacznych rozmiarach
- Zgromadzenie ma się odbyć w miejscu i czasie, w których odbywają się zgromadzenia organizowane cyklicznie, o których mowa w art. 26a.
Miasto nie może z góry założyć, że Marsz Niepodległości nie jest organizowany w celach pokojowych, a jego założenia będą inne niż planowane. Urząd miasta nie jest także uprawniony do „analizowania nienaruszających przepisów obowiązującego prawa, haseł, idei i treści, którym służyć ma zgromadzenie”. Nie może także zakładać, że przedstawione organizatorów marszu cele są tylko pozorne i na tej podstawie wydać zakaz organizacji. Dlaczego? Otóż „taka ocena godzi wprost w istotę konstytucyjnie gwarantowanej wolności i prawa politycznego do organizowania i uczestniczenia w pokojowych zgromadzeniach”.
Jednocześnie miasto podkreśla, że jeżeli podczas marszu będzie łamane prawo, skorzystają oni z prawa do rozwiązania zgromadzenia. Policja z kolei zostanie zobowiązana do bycia w stanie gotowości do ewentualnej interwencji.