Czy z totalnego chaosu może urodzić się happy-end dla Śląska Wrocław? To pytanie zadają sobie wszyscy ludzie związani z tym klubem. Zwolnienie Ivana Djurdjevicia było idealnym zwieńczeniem ostatnich tygodni w Śląsku Wrocław. Zamieszanie, przedziwny czas tej decyzji, komunikacyjny chaos. Fakt jest jednak faktem. Jacek Magiera powrócił do WKS-u, by spróbować ocalić klub przed 1. Ligą. Na początek starcie o przysłowiowe „sześć punktów” z Górnikiem Zabrze.
To nie było najbardziej zdziwaczałe czasowo zwolnienie w historii Ekstraklasy, wszak w Arce Gdynia wyrzucili kiedyś Zbigniewa Smółkę w dniu meczu, a potem jeszcze nakazali mu poprowadzić zespół w tym spotkaniu. Ale i tak zwalnianie trenera na 2 dni przed absolutnie kluczowym starciem to decyzja kompletnie niezrozumiała pod kątem czasowym. Nie można tego było zrobić kilka dni wcześniej? Albo w ogóle z miesiąc temu, gdy Śląsk pod wodzą Djurdjevicia wchodził w stan rozkładu i z każdym kolejnym tygodniem cuchnął coraz bardziej? Chaos, chaos, chaos.
Tak czy inaczej to nie czas na rozprawianie o tej decyzji. To czas walki o życie. Jacek Magiera wskoczył do statku idącego na dno z misją ratunkową dźwignięcia go, zanim o to dno przywali z całym impetem. Co były trener Legii Warszawa jest w stanie zrobić w 2 dni? Taktyki na nowo nie zdąży wymyślić i zaimplementować. Nie ma się więc co spodziewać automatycznej rewolucji pod tym kątem. Tu trzeba będzie patrzeć na cechy wolicjonalne. Wszak pod tym kątem Śląsk to ostatnimi czasy trup. Jedenastu gości snujących się po boisku. Jeżeli cokolwiek trener Magiera może zrobić, to wstrząsnąć zespołem. Dać im do zrozumienia, że tu już nie ma czasu. Wóz albo przewóz. Zaangażowanie albo spadek.
Zwłaszcza, że ich rywalem będzie Górnik Zabrze. Jeden z wielu zespołów walczących o utrzymanie. Po totalnym niewypale jakim okazało się zatrudnienie Bartoscha Gaula, do Zabrza powrócił wyrzucony wcześniej brzydko Jan Urban. Podobna nieco sytuacja jak z Jackiem Magierą. Odkąd powrócił, zabrzanie zdobyli 4 pkt w 3 meczach, przy czym ostatnio zanotowali bezcenną wygraną w Lubinie 2:0 z Zagłębiem. To wydostało ich ze strefy spadkowej, ale nad Śląskiem mają tylko 1 pkt przewagi.
Do Zabrza WKS pojechał niestety poważnie osłabiony. Choroba dopadła Patricka Olsena, więc wrocławianie będą musieli radzić sobie bez niego. Zabraknie także Erika Exposito, który według nieoficjalnych jeszcze doniesień ma złamany palec.
Mecz Górnik Zabrze – Śląsk Wrocław odbędzie się w niedzielę 23 kwietnia o 17:30 w Zabrzu. Transmisja na Canal+ Sport.
Przewidywany skład Śląska:
Leszczyński – Bejger, Poprawa, Greta – Konczkowski, Bukowski, Schwarz, Garcia – Jastrzembski, Yeboah – Szwedzik