Najpierw dwie wygrane w Słupsku, później dwie porażki u siebie. To już dziś nie jest ważne. Koszykarski Śląsk Wrocław zagra o marzenia swoje i kibiców. Będzie chciał dziś oszukać przeznaczenie i pokonać Czarnych Słupsk tym samym awansując do wielkiego finału Energa Basket Ligi.
W nim czeka Legia Warszawa, która na finał czekała od 1969 roku. Śląsk po raz ostatni o złoto grał w 2004 roku, ale wówczas przegrał z Prokom Treflem Sopot. Na złoto wrocławianie czekają od dwudziestu lat.
Dwie dekady temu zespół Śląska pokonał w finale właśnie rywali z Sopotu. Te czasy i dzisiejsze spaja jedna postać. To trener Andrej Urlep, którego renoma w koszykówce budowała się latami. Słoweniec to ośmiokrotny medalista mistrzostw Polski, w tym pięciokrotny mistrz naszej ligi.

Ostatni medal zdobył w 2007 roku….ze Śląskiem Wrocław. 65-latek chce dziś wrócić do finału, chce oszukać przeznaczenie i poprawić grę WKS-u, która w dwóch domowych meczach nie była najlepsza. Wrocławianie pudłowali, a sami pozwalali rywalom ze Słupska na rzucanie…nawet za „3”! Billy Garrett i Anthony Lewis rozbijali wrocławską defensywę, a Travis Trice po drugiej stronie parkietu był skutecznie wyłączony. Do tego doszły kłopoty zdrowotne Kerema Kantera.
✅ Kerem Kanter jest obecny na rozgrzewce @WKS_SlaskBasket .
🇹🇷💪🇮🇹🏀 #plkpl pic.twitter.com/c1oxCQJFL9— Filip Macuda (@f_macuda) May 10, 2022
C’mon @WKS_SlaskBasket 🏀🔥@CzarniToWy w @Hala_Stulecia
Do przerwy 34:50 w czwartym meczu pólfinałowym @PLKpl pic.twitter.com/nSq3JaE0jn
— Dariusz Nowakowski (@DaroNowakowskii) May 10, 2022
Przewaga własnego parkietu nie pomogła jeszcze ani razu w tej serii. Trójkolorowi przegrali drugie spotkanie we Wrocławiu i już w piątek udadzą się na piąte starcie półfinału play-offów. Mecz w Hali Gryfia rozpocznie się o 17:40. Oby ten obiekt po raz trzeci okazał się szczęśliwy, a piątek trzynastego pechowy dla gospodarzy.
