Wojewoda Dolnośląski Jarosław Obremski gościł w programie „Rozmowa Dnia” na antenie Radia Wrocław. Fragment wywiadu, który przeprowadził redaktor Dariusz Wieczorkowski, dotyczył sytuacji związanej ze stanem Odry.
Dziennikarz zapytał Obremskiego, czy grozi nam powtórka z poprzedniego roku, gdy tony śniętych ryb pływały w Odrze. Obremski odpowiedział:
Uważam, że jest bardzo prawdopodobne. Ja bym chciał powiedzieć, że to jest po pierwsze tak, że mamy bardzo inwazyjny nowy gatunek, te algi złociste. Pamiętamy taką historię, chociażby to był barszcz sosnowskiego. To mamy z czymś takim do czynienia. To w jakiś sposób zmienia środowisko, ten inwazyjny, drapieżny gatunek. To jest pierwsza rzecz. Druga rzecz, że to bardzo szybko mutuje, ma różne szczepy. Te toksyny, które są wydzielane także są różne, pod względem chemicznym. To nie są jakieś takie zmiany, że tam pierścień jest aromatyczny trochę większy, czy podwójne wiązanie, tylko np. jest doczepiona, w jakiejś tam odmianie, cała cząstka cukru. Np. te chińskie złote algi, a polskie i norweskie, są zupełnie inne.
Wojewoda wyjaśnił, czy jest jakaś możliwość, by „coś z tym zrobić”.
Pole manewru jest takie, że na razie świat nie znalazł żadnej. Tzn. w stawach, tak. W małych zbiornikach. Natomiast na płynącej wodzie jest bardzo duży problem.
Obremski wskazał także prawdopodobieństwo
Więcej niż 50%. Proszę zwrócić uwagę, że mamy już w tej chwili pewien poligon doświadczalny na zbiorniku w Czernicy. Też jesteśmy zaskoczeniu kilkoma rzeczami, ponieważ można powiedzieć, że wczoraj wieczorem mieliśmy zakwit, przy warunkach, które rok temu określaliśmy też na podstawie piśmiennictwa światowego, że one są zupełnie inne. Natomiast akurat na zbiorniku w Czernicy mamy bardzo małe zasolenie. A więc rozwala się to przekonanie, które mieliśmy, że zasolenie było jednym z takich czynników pobudzających do wydzielania toksyn. Nie ma szaleństwa, jeżeli chodzi o tlen, choć jest podwyższony. Jest trochę pH. Właściwie trochę jesteśmy w gorszej sytuacji, niż rok temu, diagnostycznie, bo wszystko, co naukowo było wcześniej stwierdzone, nie do końca ta Czernica to spełnia. Nie napawa optymizmem. Tym bardziej, że warunki hydrologiczne na ten moment, fizykochemiczne, pozwalałyby się czuć bezpiecznie jeszcze przez kilka dni, przynajmniej, póki nie będzie dużych temperatur. A tu się już zaczęło dziać. Pod tym względem jest dla naukowców ciekawe. Dzisiaj już przyjeżdża ekipa ichtiologów z Warszawy. Będą tutaj pobierać żywe ryby i je badać. Być może za kilka dni będę wiedział coś więcej.
Cały wywiad tutaj.