We wtorek w Sports Barze na Tarczyński Arenie Wrocław odbyło się spotkanie z cyklu #śląskowegadanie, którego gośćmi specjalnymi byli nowy prezes klubu Patryk Załęczny i dyrektor sportowy David Balda. Podczas spotkania nie zabrakło pytań, a także trudnych tematów, które ostatnio zdominowały wrocławską scenę.
Nowy prezes klubu Patryk Załęczny odniósł się do kwestii związanej z wyborem nowego wiceprezesa klubu. Według doniesień medialnych jednym z kandydatów jest znany wrocławski dziennikarz “Super Expressu” Marcin Torz. To nominacja, która wzbudza kontrowersje.
Podczas spotkania zarówno jeden ze współprowadzących Piotr Potępa, jak i kibice, poprosili Patryka Załęcznego o stanowisko w tej sprawie.
Piotr Potępa: Patryk, na pewno widzisz co się dzieje w przestrzeni – głównie Twitterowej – odnośnie nominacji pana Marcina Torza na wiceprezesa. Muszę o to zapytać, jak Ty się na to wszystko zapatrujesz?
Patryk Załęczny: Na ten moment żadne dokumenty nie zostały podpisane. Rozmawiamy z kilkoma osobami, to nie jest tylko tak, że tutaj jest nazwisko, które się pojawia w przestrzeni twitterowej. Nie jestem w stanie na ten moment odpowiedzieć. Nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć, czy to będzie zarząd jednoosobowy, czy zarząd dwuosobowy. Rozmowy trwają, mamy dziś wtorek i rozmowy trwają.
Piotr Potępa: Ale czy bierzecie pod uwagę taką kandydaturę i czy bierzecie przede wszystkim pod uwagę opinię kibiców na temat tej kandydatury?
Patryk Załęczny: Powiem szczerze, że tak – będąc bardzo otwartym w stosunku do Was. Pierwsze godziny po tym jak zostałem prezesem była euforia. Przyjechałem do domu późnym wieczorem i tak naprawdę wszystko się zaczęło. Dzisiejszy dzień – jest tutaj bardzo dużo emocji – kolejne zadania. Trzeba pracować na 120%, ale z tyłu głowy czuję, że ten telefon wciąż pika i domyślam się, że są tam kolejne powiadomienia od kibiców. To nie jest tak, że decyzja została podjęta. Musimy chwilkę poczekać.
Kibic I podczas spotkania: To dlaczego jest zgromadzenie walne przeprowadzane w piątek najbliższy? Z tego co zostało ogłoszone przez “Śląsknet”.
Patryk Załęczny: Tak, takie dokumenty też widziałem na Twitterze. Zgromadzenie walne jest, ale czy do niego dojdzie to tego też nie powiem.
Kibic II podczas spotkania: To ja bardziej zapytam w takim razie. Czym spowodowana jest, decyzja to będzie za duże słowo, ale wybór Marcina jako jednego z kandydatów…?
Kibic III podczas spotkania: Jakie kompetencje ma Marcin?
Kibic II podczas spotkania: Patrząc na jego dość kontrowersyjną osobę, patrząc po jego udziałach w social mediach.
Patryk Załęczny: Powiem szczerze tak…Marcin jest – my go znamy i Wy jako kibice, znacie go od tej strony, gdzie pisał tak, a nie inaczej o Śląsku – raz lepiej, raz gorzej. To była jego subiektywna ocena wszystkiego. Natomiast jest to też dziennikarz z długoletnim, bodajże 20-letnim doświadczeniem, więc w tym aspekcie komunikacyjnie też jest i byłby ważną postacią i ważnym nośnikiem dla nas. Kiedy on by z nami działał i chciałby zmieniać te rzeczy, o których wcześniej pisał, to jesteśmy w stanie razem zrobić coś fajnego. Będę na ten moment powtarzać – nic nie zostało podpisane, więc czy do tego dojdzie i to o co kolega pytał – o walne zgromadzenie – to też nie jest tak, że ono się na sto procent odbędzie. Można jego nie zwoływać. Marcin jeśli nawet miałby przyjść do pracy to przychodzi po prostu stricte do pracy, do komunikowania się, do robienia akcji marketingowych, więc jakby musi się wykazać i obronić pracą – jeśli oczywiście zdecydujemy się na współpracę.
Kibic IV podczas spotkania: Pomijając te jego wpisy na temat klubu. Czy zwróciliście uwagę, jak on ogólnie działa w mediach, jaką jest emocjonalną osobą i jak bardzo szybko mówiąc kolokwialnie się podpala – w wielu tematach nawet błachych? Z czego potem, kiedy nawet wiele osób mu tłumaczy, że nie ma racji, nie jest w stanie się wycofać. Czy uważasz, że taka osoba nawet dla ludzi, którzy go nie znają albo dopiero poznają i prześledzą to, co robił będzie odpowiednia do pracy w klubie? Czy to będzie korzyść dla klubu, czy sprawi większe szkody, niż korzyści?
Patryk Załęczny: Powiem szczerze tak – nie chciałbym się wycofywać z komunikacji, którą z Wami prowadzę. Coś zacząłem i chciałbym ten projekt kontynuować. Jest Michał [Sałkowski – przyp. red.], ktoś ewentualnie by dołączył do zespołu i budował z nami tę komunikację, ale moja rola w tym dalej jest. Jeśli chodzi o to pytanie – znamy charakter Marcina, widzieliśmy to niejednokrotnie i to jest coś, nad czym będzie musiał bardzo mocno popracować. Wy jako kibice ocenicie jego pracę. Myślę, że Marcin też zdaje sobie z tego sprawę, że to też nie jest dla niego łatwy grunt, na który miałby wejść, ale tylko od niego zależy czy po prostu będzie w tym skuteczny i jaki będzie jego odbiór.
Kibic III podczas spotkania: Tutaj to już troszkę PR-owo jest. “Gazeta Wrocławska” zrobiła artykuł, Janas i Guder się już przerzucają na Twitterze różnymi opiniami i to co się budowało ostatnio przez ten czas, kiedy przyszedłeś do klubu, zaczyna być już troszeczkę podkopywane. Pytanie – czytałem, że część kibiców nie będzie przychodzić na stadion, jak w klubie będzie Marcin Torz. Żebyśmy na tym nie ucierpieli wizerunkowo…
Patryk Załęczny: Tak, dlatego ucinając spekulacje nie wiadomo czy do tego walnego zgromadzenia dojdzie.
Kibic III podczas spotkania: Tak, tak, tak…poszło info…
Patryk Załęczny: Ja wiem, ja wiem, rozumiem, dlatego dla mnie najważniejsze jest dobro klubu.
Kibic IV podczas spotkania: Dodając do Twojej wypowiedzi, że on musi się wykazać, że musi ewentualnie zmienić swoje podejście. Nie wiem, czy to jest ewentualnie pole do zmieniania podejścia. Czy to powinien być człowiek, który musi zmienić swoje zachowanie, żeby dobrze funkcjonować.
Patryk Załęczny: Opinia każdego kibica będzie w tym aspekcie inna. Ja też będę się z niektórymi zgadzał, z niektórymi nie będę się zgadzał. Poproszę po prostu o zaufanie i żebyśmy poczekali do tego piątku jak to wszystko się rozstrzygnie.
Kibic V podczas spotkania: A kogo to będzie decyzja? Pana, czy prezydenta miasta?
Patryk Załęczny: Ja dostałem możliwość doboru współpracowników.
Kibic V podczas spotkania: Czyli to będzie Pana decyzja?
Patryk Załęczny: Można tak powiedzieć.
Kibic V podczas spotkania: Można powiedzieć, że pan Jacek Sutryk na przykład widząc tweeta od pana Marcina Torza (kibic spogląda do przygotowanych notatek) o treści: “Jeśli Śląsk spadnie, to będzie okropnym zwieńczeniem rządów Jacka Sutryka. Wyzywanie niepełnosprawnego, wątpliwy zakup domu, zarabianie kasy poza Wrocławiem, dawanie zarobić swoim radnym, rady programowe, dziwne awanse, MPK, brak inwestycji, wizji, szczury i na koniec Śląsk.” To jest jego tweet, podsumowanie tego roku praktycznie w pracy, na Twitterze. Jacek Sutryk praktycznie co tydzień jest atakowany różnym tematem. Zaczyna się ten atak od szczurów w mieście, poprzez wszystko. Wychodzi na to, że teraz pan Marcin Torz przychodzi do naszego klubu i odpowiada przed panem Jackiem Sutrykiem, co uważam jest niedopuszczalne dla mnie jako kibic, ponieważ…
Kibic VI podczas spotkania: I podatnika też.
Kibic V podczas spotkania: I podatnika, no nie oszukujmy się…
Kibic VI podczas spotkania: On będzie opłacany z naszych pieniędzy przecież.
Kibic V podczas spotkania: Jego stanowisko wobec co do spółek miejskich: “Czy ktoś może mi wyjaśnić, po co Wrocławiowi spółka miejska zarządzająca stadionem? Zwłaszcza taka, która niewiele potrafi zorganizować, a zatrudnia armię urzędników, w tym znajomych Jacka Sutryka.” Nie oszukujmy się patrząc na obecne nominacji, do czego chciałbym zaraz przejść, można odnieść wrażenie, że nominacji wokół miasta jest cały czas sporo. Był komunikat, że dalej chcemy to robić – jeśli ci ludzie są kompetentni to w porządku, aczkolwiek jak patrzę na kadrę. Pan był dyrektorem ds. promocji i marketingu. Tak?
Patryk Załęczny: Dokładnie tak.
Kibic V podczas spotkania: Jest Pan prezesem, gratuluję. Jeżeli patrzę na profil w miejskiej spółce, która powinna być transparentna, to chciałbym zadać pytanie. Ilu dyrektorów w dziale marketingu i promocji przypada na jednego pracownika? Mamy pana Tomasza Szozdę, który jest dyrektorem ds. komunikacji i promocji – według Linkedin, Tomasz Szkodziński (?) to dyrektor ds. sprzedaży i marketingu, pan Michał Sałkowski – osoba, która była kibicem Zagłebia Lubin, ale już to pomińmy, będzie jak wiemy zajmował się komunikacją i promocją. Pan Zbigniew Tomaszewski ma zająć się sprzedażą. To jest czterech dyrektorów, a dotarłem do takich informacji, że jest aż trzech pracowników, którzy będą pod nich podlegać. To mało.
Patryk Załęczny: Ja tylko powiem wprost. Jeśli wczoraj zostałem prezesem, to nie jestem w stanie wczoraj podnieść uchwały o tym, żebyśmy zmienili struktury. W tym tygodniu struktury będą zmieniane, bo takie są koleje rzeczy. Skoro ja do niedawna byłem dyrektorem, to nie mogłem wczoraj siebie wyrzucić z dyrektora zmienić całą strukturę klubu. Wróćmy, jeśli mogę, do tej rozmowy w przyszłym tygodniu i zobaczymy jaka będzie struktura.
Podczas spotkania pojawił się także Michał Sałkowski odpowiedzialny w klubie za promocję i komunikację, któremu spora część kibiców zarzuca przeszłość w Zagłębiu Lubin – lokalnym, a zarazem największym rywalu Śląska Wrocław. On także zabrał głos.
Moim celem, jako nowego dyrektora, jest odczarowanie pewnych sytuacji i zdań, które pojawiły się w przestrzeni medialno-internetowej. Kilka słów o mnie, aby było wiadomo kim jestem. Spotkamy się w innej, lepszej atmosferze, więc to zobowiązuje. Michał Sałkowski wcześniej pracowałem w “Gazecie Wrocławskiej”, “Słowie Polskim”, potem rzeczywiście pracowałem w Zagłębiu Lubin jako rzecznik – przyznaję się. To nadal jest klub ekstraklasowy i to doświadczenie z klubu ekstraklasowego – doświadczenie z bycia w szatni, bycia przy obozach i mikrocyklach treningowych, bycia przy procesie regeneracji, fizjoterapii – to wszystko zostaje. Od 20 lat mieszkam we Wrocławiu, w bloku na Gądowie. Nie mam spadochronu politycznego – jestem od zasuwania i od roboty. Tym muszę się wybronić i tak chcę Was przekonać ewentualnie do swojej osoby. Zresztą mamy na to jasny plan. Jak przyszedłem tutaj mieliśmy też jeden plan – taki żeby skorzystać z naszego doświadczenia w innych spółkach. Jeżeli chodzi o inne spółki – pracowałem w grupie RMF, byłem na Politechnice Wrocławskiej, a po drodze byłem w MPK – za śp. prezesa Krzysztofa Balawejdera. Każdy kto miał z nim przyjemność wie, jak intensywny to był gość, ale jednocześnie jakim był kibicem i inspirował rzecz bardzo ważną dla Ultravaganzy i Wielkiego Śląska, czyli pomalowanie tramwaju w barwy Śląska przed meczem z Lechem pod koniec marca ubiegłego roku. To też jest jego decyzja i robota tej ekipy, też z Przemkiem Piwowarskim na czele. To jest żywy przykład na to, że Śląsk jest bliski wrocławian, że jest ważnym elementem tożsamości i to chcemy kolportować wszem i wobec. W ostatniej wersji tramwaj bardzo żył, bardzo grzmiał, bardzo śpiewał – był najlepszą rzeczą, która mogła się zdarzyć przed startem roku szkolnego, bo każdy cywil wiedział, że jedzie WKS. Ten WKS ma coraz większe znaczenie i to się przekłada na frekwencję. Jeżeli chodzi o plany będziemy aktywizować dzieciaków, ale mamy też plany związane z tym, żeby Śląsk był kolporterem fajnych postaw. Chcemy brać piłkarzy i piłkarki, równamy te dwa zawody, bierzemy dietetyczkę, bądź człowieka od przygotowania motorycznego i mówimy jak na co dzień funkcjonować. Żeby to było zgodne ze sportem, zdrowe z wszystkimi kanonami. Będziemy też się angażować w różne akcje społeczne, związane z bezpieczeństwem wszelakim. Piłka nożna ma być dla nas nośnikiem takich rzeczy. Ze swojej strony mogę tylko powiedzieć, że pracuję dla Śląska, będę pracował dla Śląska, mam syna, który się urodził na Borowskiej we Wrocławiu – po cesarskim cięciu. On jest typowo wrocławianinem już z krwi i kości. Lubimy się, więc myślę, że nie jest tak źle jeśli chodzi o tą wrocławskość, więc myślę że mogę Was przekonać do siebie.
Komentowane 1