W czwartkowy wieczór Chemeko-System Gwardia Wrocław we własnej hali podejmie BKS Visłę Proline Bydgoszcz. Wrocławianie w weekend, ze względu na przypadki zakażenia koronawirusem, nie zagrali swojego meczu z SMS PZPS Spała.
Bydgoszczanie przyjadą do Wrocławia w roli faworyta. Zajmują trzecie miejsce w ligowej tabeli, zaś Gwardia, która uzbierała dotąd 33 punkty – o sześć mniej od czwartkowych rywali – plasuje się na 7. miejscu. Atmosfera w zespole prowadzonym przez Rainera Vassiljeva jest jednak dobra. Gwardziści po zaciętym boju przegrali ostatnio z BBTS-em Bielsko-Biała 2:3, ale drużyna wierzy, że cierpliwość przyniesie pożądane efekty.
– Ostatnio sporo pracujemy nad naszą cierpliwą grą w ataku i wydaje mi się, że powoli zaczynamy to przekładać na postawę na boisku. Wiemy na co nas stać, wiec wyrównane spotkanie z liderem jeszcze bardziej nas w tym utwierdziło. Cały czas ciężko trenujemy, aby każdy następny mecz był lepszy w naszym wykonaniu – mówi libero Gwardii, Adrian Mihułka.
Będzie to drugie starcie z Visłą Bydgoszcz w tym sezonie. 22 października wrocławianie na wyjeździe musieli uznać wyższość rywali przegrywając 2:3. Spotkanie było popisem Damiana Wierzbickiego – byłego zawodnika Gwardii, który obecnie występuje w Bydgoszczy.
Dla Wierzbickiego czwartkowe spotkanie będzie więc powrotem na stare śmieci. 29-letni atakujący w sezonie 2020/21 bronił barw Gwardii. – Staramy się cały czas patrzeć przed siebie i gromadzić jak najwięcej punktów przed fazą play-off. Atmosfera w drużynie jest bardzo dobra i już myślimy o kolejnym spotkaniu – dodaje Mihułka.
Początek meczu zaplanowano na godzinę 20:30. Transmisję przeprowadzi Polsat Sport Extra.
