Wrocław nie do końca bez barier. Osoby niewidome i słabowidzące będą narażone na poruszanie się po płytach prowadzących z przeszkodami. Powodem są liczne studzienki, które przerywają wyznaczone ścieżki dotykowe.
Ścieżki dotykowe to ukłon w stronę osób z niepełnosprawnościami wzroku. Prekursorem projektowania infrastruktury przyjaznej osobom niewidomym i słabowidzącym były Stany Zjednoczone, które po wojnie w Wietnamie borykały się z problemem weteranów wojennych w różnym stopniu niepełnosprawności.Regulacja z 1990 roku o niepełnosprawnych amerykanach nakreśliła ideę projektowania uniwersalnego. W ślad za pionierami tego rozwiązania zza oceanu poszły też inne kraje, w tym także Polska i Wrocław. Niestety wygląda na to, że nie wszystko poszło zgodnie z planem.
Polski Związek Niewidomych jasno nakreśla zalecania, które winny być stosowane podczas projektowania ścieżki dotykowej. Powinna być jak najbardziej kontrastowa w stosunku do nawierzchni i składać się z dwóch elementów: pasa prowadzącego i pól uwagi.
- pas prowadzący – ciąg elementów z podłużnymi wypukłościami, umieszczonych powyżej poziomu posadzki, stanowiących dotykowe oznakowanie trasy wolnej od przeszkód, które mają doprowadzać do konkretnych miejsc, takich jak przejścia dla pieszych, schody, windy, wejścia i wyjścia z budynków,
- pola uwagi – elementy punktowo wypukłe, ułożone w miejscach zakrętów, rozgałęzień i punktów docelowych, do których prowadzi ścieżka.
Niestety studzienki nie wpisują się w zamysł pasa prowadzącego, ani tym bardziej pół uwagi. Zaprzeczają jednak idei trasy wolnej od przeszkód i mogą stanowić pułapkę dla osób z niepełnosprawnościami poruszającymi się po ścieżce. Mimowolne zakończenie wyznaczonej trasy może powodować zakłopotanie.