Sowieckie czołgi… nie znikną z cmentarza żołnierzy radzieckich przy ulicy Karkonoskiej we Wrocławiu.
O „tankach”, które „zdobią” jeden z najruchliwszych ciągów komunikacyjnych, jakim wjeżdża się do Wrocławia od strony autostrady i dróg krajowych już pisaliśmy w naszym serwisie. Tuż po napaści Rosji na Ukrainę eksponowanie pamiątek po Armii Czerwonej stało się tematem dyskusji w całym kraju, a więc i na Dolnym Śląsku, w tym we Wrocławiu, co odnotowaliśmy w naszych informacjach.
Jak się dowiedzieliśmy status wspomnianych „eksponatów” jest objęty szczególnymi przepisami prawa międzynarodowego, ustawy o cmentarzach wojennych oraz umów zawartych pomiędzy Rzeczpospolitą Polską a Federacją Rosyjską. Jednak ich usunięcie czy nawet zdeponowanie w muzeum nie jest możliwe w oparciu o zasady zapisane w ustawie o dekomunizacji przestrzeni publicznej w Polsce. Wyjaśnia nam to dyrektor Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa Instytutu Pamięci Narodowej Adam Siwek. Zobacz nasze video.
Kilkanaście dni temu w podwrocławskiej gminie Sobótka zlikwidowano pomnik upamiętniający Armię Czerwoną, co relacjonowaliśmy w naszym serwisie. To dobry zwiastun, bo przecież nikt o minimalnej choćby społecznej wrażliwości nie chce oglądać w Polsce symboli Rosjan, czyli narodu gwałcicieli i morderców, którzy zabrali Ukraińcom normalne życie.
Dariusz Nowakowski
To jakiś idiota pisał. Armia Radziecka to również Ukraińcy. Ukraina była republikąi radziecką, to był trzon sowieckiej włastii. Gensekiem przez wiele lat był nie kto inny jak ukrainiec Chruszczow.
Nie wiem czy to inicjatywa redakcji czy poprawnych politycznie czytelników, ale mój wpis na FB pod tą informacją, drugi raz został zgłoszony jako spam. Jako dziennikarz z 27-letnim doświadczeniem (w branży motoryzacyjnej) nie muszę sobie robić sobie zasięgów czy zabiegać o popularność. Szanowni dziennikarze portalu, zanim coś piszecie, poznajcie historię kraju i II wojny światowej. Jeśli iść obecnym tokiem myślenia należy również niszczyć niemieckie cmentarze wojenne.
Napisałem o tym, że jestem ostrożny w optymistycznej ocenie przyszłości kontaktów Polsko-Ukraińskich. Ukrainę odbudują być może inne kraje, a nam zostanie – jak już bywało w historii, honor, satysfakcja i długi. Przykłady – przytoczona w moim wpisie defilada zwycięstwa w 1946r. A z niedawnych wydarzeń – brak zapowiadanych korzyści za udział w wojnie w Iraku. Więcej dystansu do obecnej sytuacji i szerszego postrzegania rzeczywistości.
Pozdrawiam
Stefan Myszkowski
Dla przypomnienia: Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej został ustanowiony na mocy uchwały Sejmu RP z dnia 22 lipca 2016 roku. Rozumiem, że obchody odbędą się normalnie, bez zakłóceń. Będą powiewać nasze flagi a nie ukraińskie, bo przecież nikt o minimalnej choćby społecznej wrażliwości nie chce oglądać w Polsce symboli Ukrainy, czyli narodu gwałcicieli i morderców, którzy zabrali Polakom na Wołyniu normalne życie.