Niedawno informowaliśmy o tym, że przy ulicy Murarskiej we Wrocławiu jeden z domów mieszkalnych zawalił się (prawdopodobnie) w wyniku prowadzonych na jego terenie prac budowlanych. Ewakuacja terenu objęła również sąsiednie mieszkania. Na szczęście, sytuacja jest już opanowana. Jakie będą dalsze losy obiektu?
20 sierpnia tego roku doszło do niebezpiecznej sytuacji przy ulicy Murarskiej. Ściana jednego z domków na osiedlu uległa zawaleniu, a jako potencjalną przyczynę problemu wskazywano początkowo prace budowlane, które były prowadzone na terenie posesji.
– Na ten moment Powiatowy Inspektorat Budowlany wydał decyzję o tym, że w tym budynku nie można mieszkać, nie można w nim przebywać. Jutro pojawi się decyzja co do dalszych losów obiektu. Dziś zapadła wstępna decyzja o tym, że nie można przebywać w środku. W tej chwili policjanci utworzyli w tym miejscu posterunek, aby osoby niepożądane nie dostały się wewnątrz budynku – przekazał nam 21 sierpnia oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji, komisarz Wojciech Jabłoński.
Jak wygląda sytuacja na ten moment?
Rozmawialiśmy dziś z komisarzem Wojciechem Jabłońskim na temat dalszych kroków, które zostały poczynione w tej sprawie. Teren został zabezpieczony i ulica jest już w pełni użyteczna dla mieszkańców, jednak sama działka wciąż nie jest dostępna dla ludzi ze względu na zagrożenie. Sprawie przygląda się Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego, który oceni, czy dom będzie nadawać się jeszcze do zamieszkania, czy może już jedynie do demontażu.
– We wcześniejszym terminie doszło do ewakuacji okolicznych mieszkańców oraz mieszkańców tej konkretnej posesji. Na szczęście, żadna z tych osób nie ucierpiała. W związku z potencjalnym zagrożeniem, doszło także do odcięcia wody, prądu i gazu z posesji, aby nie spowodowały niepotrzebnych zniszczeń. Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego został zaangażowany w akcję i wydał tymczasowy zakaz zbliżania się do obiektu. Przez pewien czas zabezpieczaliśmy teren jako policja, ale ten tak zwany posterunek stały został już zniesiony z uwagi na to, że następują kolejne prace rozbiórkowe budynku – tłumaczy nam komisarz Wojciech Jabłoński.
– Tam na ten moment nie ma zagrożenia dla życia i zdrowia, stąd też policja nie ubezpiecza już nieruchomości. Teraz pracujemy nad postępowaniem wyjaśniającym okoliczności zdarzenia – ustalamy, czy ktoś się przyczynił do tego zawalenia, uszkodzenia podczas prac remontowych, czy może doszło do tego ze względu na stan techniczny budowli. Wciąż czekamy na ekspertyzę, w tej chwili nie mamy dokładnych danych na ten temat, kto jest odpowiedzialny za to zdarzenie – dodaje.
Członek biura prasowego Komendy Miejskiej Policji przekazał także dobre informacje, iż okoliczni mieszkańcy mogli już wrócić do swoich mieszkań.
– Wiem, że osoby, które przez jakiś czas nie mogły wrócić do mieszkania w tych okolicznych budynkach, część z nich już wróciła do domów, część postanowiła nadal pobyć z dala od tego terenu, ale fakt jest taki, iż okolica budynku jest już bezpieczna. Elementy konstrukcyjne są na bieżąco rozkładane i wywożone. Wiem też jednak, że w tym konkretnym budynku na pewno nie będzie możliwości, aby ktokolwiek mógł tam mieszkać z uwagi na znaczne uszkodzenia konstrukcji budowli – wyjaśnia Jabłoński.
– Tak, jak wspominałem wcześniej, na ten moment nie jesteśmy w stanie jednoznacznie ocenić, z jakiej przyczyny doszło do tego zawalenia, bo sami czekamy na ekspertyzę i prowadzimy czynności związane z wyjaśnieniem zdarzenia.
– To też jest prywatny budynek, także służby zrobiły na tyle, ile były w stanie, wykonały swoje czynności, a teraz już tylko wyjaśniamy okoliczności zdarzenia i oceniamy ewentualne stworzenie zagrożenia zdrowia lub życia okolicznych mieszkańców, które powstało w wyniku obsunięcia się ściany. Jeżeli ktoś prowadzi prace budowlane niezgodnie z prawem budowlanym lub nie dochowa należytych starań, aby zabezpieczyć taki obszar, to także podlega odpowiedzialności karnej, ale jest jeszcze za wcześnie, by mówić o konsekwencjach w tym zakresie – zakończył komisarz Wojciech Jabłoński.