Ponad 50 hektarów ziemi usianej jak okiem sięgnąć nagrobkami. Cmentarz Osobowicki to absolutnie największa nekropolia Wrocławia. Pochowanych jest tam ponad 100 tysięcy osób. Ale on nie wyróżnia się tylko tym, zdecydowanie nie. Przez ponad 150 lat istnienia był świadkiem wielu historii, w tym tych mrocznych.
Założono go w 1867 roku, w ówczesnym Królestwie Prus, które było częścią Związku Niemieckiego. Tak bowiem nazywało się wówczas niemieckie państwo, które zasadniczo było konfederacją kilku państw, aniżeli jednym zjednoczonym krajem (zjednoczenie i utworzenie Cesarstwa Niemieckiego nastąpiło w 1871 roku, a dokonały tego głównie Prusy pod rządami Otto von Bismarcka). Pierwsze tereny Cmentarza Osobowickiego już wtedy były wrocławskie, mimo iż kiedyś uznawano je za część wsi Rosenthal, jak nazywano wówczas dzisiejszą Różankę. Taką a nie inną lokalizację wybrano z uwagi na prosty dojazd. Do tamtej części miasta prowadził wówczas most Groszowy (Groschelbrucke). Dopiero w 1897 roku postawiono w jego miejsce doskonale znany dziś Most Osobowicki. Poza tym było tam sporo miejsca, jako że były to obrzeża miasta i niczego konkretnego w kontekście zabudowy jeszcze tam nie planowano.
Hala Stulecia i Cmentarz Osobowicki. Bez połączeń? Nic bardziej mylnego
Początkowo był to zwykły niemiecki cmentarz, który po prostu szybko się rozrastał. Wiązało się to z przyrostem liczby mieszkańców Breslau, która w momencie założenia nekropolii wynosiła ok. 300 000 osób, a w latach 20’ XX wieku było to już 500 000 ludzi. Dlatego też w 1921 roku powstała charakterystyczna kaplica w stylu modernistycznym. Co ciekawe, słynną bryłę zaprojektował Max Berg. Ten sam, który projektował również Halę Stulecia. Ta kaplica była wyjątkowa nie tylko z tego powodu. Zdobiące ją wewnątrz malowidła wykonał bardzo znany wówczas niemiecki artysta Hans Leistikow. Można więcj powiedzieć, że Cmentarz Osobowicki miał kaplicę w iście VIP-owskim wykonaniu. W tamtych czasach oprócz cywili, chowano tam także niemieckich żołnierzy, którzy zginęli podczas pierwszej wojny światowej.
Wymazać Breslau z historii, ale nie tylko to
Duże zmiany czekały nekropolię po II wojnie światowej, gdy Breslau stało się Wrocławiem, a władzę nad Polską objęli komuniści. Oni chcieli bardzo szybko i bardzo wyraźnie odciąć miasto od jego niemieckich korzeni. Niemieckie groby zaczęto likwidować ekspresowo oraz doszczętnie. Do końca lat 80’ najstarsza część Cmentarza Osobowickiego praktycznie zniknęła z powierzchni ziemi. Dziś mamy tam tylko 40 przedwojennych nagrobków. Aczkolwiek to niejedyna historia na tym cmentarzu związana z komunistami.
Ta druga jest o wiele mroczniejsza, choć klasyczna dla ówczesnego „czerwonego terroru”. Na Osobowicach pochowano setki nieznanych z imienia i nazwiska ludzi. Były to ofiary stalinizmu, potwornego radzieckiego reżimu. Wielu z nich zostało skazanych na śmierć oraz straconych. Przez lata trzymano to rzecz jasna w tajemnicy i ich oficjalny pochówek przeprowadzono dopiero w 1990 roku. Potem prowadzono wiele prac ekshumacyjnych, ale dokładną liczbę ciał nie sposób stwierdzić. Cmentarz Osobowicki jest prawdopodobnie jedynym w Polsce gdzie zachowały się w niezmienionym kształcie kwatery więźniów terroru stalinistycznego. Dla uczczenia ich pamięci postawiono też pomnik Ofiar Terroru Stalinowskiego w formie ściany z ceglanego muru.
Największy, najczęściej odwiedzany
Praktycznie od lat 50’ nekropolia regularnie się rozrastała. Zwłaszcza gdy podjęto decyzję o przemienieniu najstarszej części Cmentarza Grabiszyńskiego na Park Grabiszyński w 1957 roku. Oczywiście to też było związane do zakopywaniem niemieckich korzeni Wrocławia. Wracając jednak na Cmentarz Osobowicki, ciągłe powiększanie jego terenu sprawiło, że dziś to ponad 52 hektary ziemi pełnej nagrobków ponad 100 000 osób. W tym wielu niezwykle zasłużonych dla Dolnego Śląska. Wrocławski polityk Bolesław Iwaszkiewicz, znany profesor matematyki Józef Dudek, wieloletni dyrektor Zoo we Wrocławiu Antoni Gućwiński czy legendarny kolarz Stanisław Szozda, trzykrotny drużynowy mistrz świata i medalista olimpijski z Monachium (1972) oraz Montrealu (1976). Ze starych, niemieckich grobów najbardziej znany i zachowany to miejsce spoczynku Adolfa Anderssena, słynnego szachisty. Co roku Cmentarz Osobowicki odwiedzają setki tysięcy ludzi z okazji zbliżającego się właśnie dnia Wszystkich Świętych.
Komentowane 1