Tu była ulica, ona tam dalej jest. Zajęli drogę. To były takie czasy… Myśleli, że jakoś to będzie, ludzie się znali na wysokich szczeblach – tak w kwietniu 2019 r. mówił emerytowany inżynier konstruktor Jerzy Kiełbasiński, wypowiadając się dla TVP Wrocław.
Mowa jest o ul. Kaznodziejskiej, którą blok przy ulicy Biskupiej 2-10 przeciął. Jest wrzesień 2020 r. i wiadomo już, że w budynku ma zostać rozebrana część balkonów i rampa zajmująca chodnik przylegający do kamienicy. 20-letnia już samowola budowlana, jak wynika z opinii nadzoru budowlanego, musi wreszcie być naprawiona.
Wszystkie mieszkania i lokale usługowe są w tym obiekcie praktycznie „na placu budowy”, bo z formalnego punktu widzenia nie dopełniono tam procedury odbioru. Co gorsza – stan faktyczny odbiega od wersji, jaka była zgłaszana do pozwolenia na budowę, a rozbieżności są tak daleko idące, że ich wyeliminowanie oznaczałoby bardzo poważną zmianę charakteru użytkowego budynku. Węzeł gordyjski zaciska się coraz bardziej na inwestorze, jakim jest Spółdzielnia Mieszkaniowa Cichy Kącik, jak i na użytkownikach. Mając bowiem notarialne akty własności na papierze, to w rzeczywistości dysponują majątkiem istniejącym nielegalnie.
W dzisiejszej wypowiedzi dla Radia Wrocław Przemysław Samocki – dyrektor w Powiatowym Inspektoracie Nadzoru Budowlanego nie ukrywa konsekwencji, jakie mogą dotknąć właścicieli. Urzędnik mówi wprost: jeśli decyzja nabierze wymiar ostateczny, osoby mające balkony, nie będą ich miały z winy inwestora, który samowolnie zmienił projekt i mimo że wzywany był wielokrotnie do złożenia projekt naprawczego, najpierw twierdził, że jest to niewykonalne, później złożył projekt nieprawidłowy.
Blok mieszkaniowy przy ul. Biskupiej na parterze ma segment lokali użytkowych. Nie są one jednak usytuowane na poziomie chodnika, ale ok. 1 m. Defekt ten zniwelowano budując rampę. Sęk w tym, że owo ułatwienie też jest nielegalne, bo rampę posadowiono na chodniku, a ten znajduje się w obrębie działki miejskiej, na co nie było żadnego pozwolenia. Na „dobitkę” jest jeszcze jeden mankament w postaci garażu, który miał być, ale go nie ma i nie ma też warunków sprzyjających jego wybudowaniu.
Wszystko trwa już dwie dekady, ale – jak się zdaje – jest coraz bliżej zakończenia. Od rozstrzygnięcia inspekcji budowlanej, inwestorowi przysługuje prawo odwołania ścieżką sądową. Można przewidywać, że ten etap nie potrwa dłużej, niż dwa lata. Niezależnie od tempa działania wymiaru sprawiedliwości życie w kamienicy toczy się dzień po dniu. Właściciele, co do zasady, nie mogą niczego sprzedać, a status rynkowy mieszkań jest niepewny. Wszyscy liczą zapewne na to, że w budynku nie dojdzie do żadnego zdarzenia losowego, bo wtedy odpowiedzialność za udostępnienie lokali i korzystanie z nich mogą być przedmiotem sporu w przypadku jakichkolwiek strat materialnych, nie mówiąc już o kwestii zdrowia czy życia ludzkiego. Nawet w kwestiach odszkodowawczych status formalny obiektu jest pierwszym kryterium działania firm asekuracyjnych.
Na stronie internetowej Spółdzielni Mieszkaniowej „Cichy Kącik” można przeczytać następującą informację: Jedna z ostatnio zrealizowanych inwestycji – budynek mieszkalno-usługowy przy ul. Biskupiej 2-10 zlokalizowany w północnej części Starego Miasta, kilkadziesiąt metrów od Rynku w Konkursie Wrocławskiego Oddziału Polskiego Związku Inżynierów i Techników Budownictwa ,,Dolnośląska Budowa Roku 2000’’ uhonorowany został II miejscem w kategorii obiektów usługowo-mieszkalnych.