Ze względu na pandemię koronawirusa mnóstwo firm, instytucji oraz osób prywatnych wpada w kłopoty finansowe, a nawet traci płynność, niezbędną do regulacji swoich zobowiązań. Są jednak miejsca, gdzie wydolność finansowa jest niezwykle ważna i zależy od niej znacznie więcej, niż kondycja gospodarstwa domowego.
Takim miejscem jest z pewnością Wrocławskie Hospicjum dla Dzieci. Fundacja prowadząca to działanie już w tym momencie straty szacuje na ok. 300 tys. zł, ale stara się – mimo wszystko – wciąż działać. Odpadły nam dwa duże wydarzenia: Wrocławski Bieg Sponsorowany i Pola Nadziei, której symbolem walki życia ze śmiercią jest żonkil. Już jesteśmy 300 tys. zł stratni. Mam nadzieję, że będziemy mogli kontynuować działalność. Realizujemy kontrakt z NFZ, który pokrywa 40 proc. naszych kosztów związanych z obsługą pacjenta. Nasz kontrakt dotyczy ponad 40 pacjentów, a my opiekujemy się 60. Do tej pory pokrywano całość i liczymy, że to się nie zmieni i otrzymamy pieniądze za nadwykonania – mówi prezes Fundacji Beata Hernik-Janiszewska w wywiadzie dla Gazety Wyborczej.
Podopieczni Hospicjum często wymagają specjalistycznej opieki. Niektóre dzieci karmione są dojelitowo, inni pacjenci to głównie osoby z chorobami genetycznymi, dziecięcym porażeniem mózgowym oraz takie, które znajdują się w końcowym stadium nowotworu. Medycyna – niestety – nie jest w stanie im pomóc. Mimo trudów sprawowania tak skomplikowanej opieki, działania realizowane są w domach małych pacjentów.
Mimo konieczności zawieszenia opieki wytchnieniowej oraz wysłania części pracowników na urlopy, są obszary, w których Fundacja musi działać dalej. Pacjenci karmieni dojelitowo muszą mieć wymieniane służące do tego rurki PEG. Taką czynność może wykonać jedynie lekarz. Nie ma więc wyboru, ubrani w skafandry medycy działają dalej i robią to, co konieczne. Poza wizytami interwencyjnymi, realizujemy w tym momencie jedynie teleporady. Wszystkie działania, które nie są niezbędne do wykonania osobiście musieliśmy zawiesić – relacjonuje Beata Hernik-Janiszewska.
Sytuacja jest bardzo trudna. W ramach kontraktu z NFZ Hospicjum uzyskuje 40% finansowania na swoje działania. Pozostałe 60% to pieniądze, które fundacja pozyskać musi jako organizacja pożytku publicznego. W tym roku będzie to znacznie trudniejsze. Jakie są na to szanse? Wspomniane wydarzenia z oczywistych przyczyn nie mogą się odbyć. W tym momencie, zależy nam przede wszystkim na uratowaniu wpływów z 1% podatku – dodaje prezes Fundacji.
Cegiełkę do pomocy dla Fundacji Wrocławskie Hospicjum dla Dzieci może dołożyć każdy z nas. O tym jak to zrobić, przeczytacie Państwo tutaj: hospicjum.wroc.pl.