Wrocławskie Fakty

WIDEO

WYWIAD

FELIETON

POLITYKA

KONTAKT

SZUKAJ

Brak wyników
Zobacz wszystkie wyniki
  • Aktualności
    • Wrocław
    • Dolny Śląsk
  • Polityka
  • Na sygnale
  • Wrocławskie Fakty TV
  • Sport
  • Kultura
  • Komunikacja i Rozkład Jazdy
  • Zdrowie
Wrocławskie Fakty
  • Aktualności
    • Wrocław
    • Dolny Śląsk
  • Polityka
  • Na sygnale
  • Wrocławskie Fakty TV
  • Sport
  • Kultura
  • Komunikacja i Rozkład Jazdy
  • Zdrowie
Wrocławskie Fakty
Home Kultura

#BliżejMiasta: Jeśli ktoś mieszka w okolicach Nadodrza, to aż prosi się by sięgnął po tę książkę [WYWIAD]

FM przez FM
17 czerwca 2021
w Kultura, Wiadomości
2
#BliżejMiasta: Jeśli ktoś mieszka w okolicach Nadodrza, to aż prosi się by sięgnął po tę książkę [WYWIAD]

Jesteśmy #BliżejMiasta, więc spotykamy się z ciekawymi osobami pochodzącymi z Wrocławia. Dziś jesteśmy #BliżejKultury. Tym razem naszym gościem był Krzysztof Czaja. Wrocławianin, wieloletni mieszkaniec Nadodrza, humanista, ale przede wszystkim autor fascynującej powieści opowiadającej o „aniołach z Nadodrza”.

Zacznijmy od tytułu. „Jeszcze wyrosną skrzydła aniołom z Nadodrza.” Kim są tytułowi aniołowie?

Nie po raz pierwszy otrzymuję takie pytanie. Pytają o to recenzenci, czytelnicy, więc odpowiadam. Liczę na uważnego czytelnika, bowiem ten tytuł odnosi się do dwóch przestrzeni, w których obracają się bohaterowie powieści, przestrzeni „sacrum” i „profanum”. Akcja bowiem toczy się na szczególnym osiedlu. Bohaterowie powieści, czyli lokatorzy kilku kamienic, tzw. Drugiego Trójkąta Bermudzkiego, to mieszkańcy Nadodrza. To  postaci, które obracają się w kręgu własnych patologii, ale równocześnie kierują się prostymi zasadami moralnymi, dla których rodzina, pobliski kościół, opieka nad wspólnie wychowywanymi dziećmi , sąsiedzka pomoc,  jest czymś naturalnym, czymś , co „uskrzydla”.   Powieść ma charakter faktograficzny i autobiograficzny – to trzeba zaznaczyć na wstępie. Nie brakuje postaci krwistych, z wadami i zaletami – po prostu prawdziwych ludzi. Śmiało można tę książkę traktować jako autobiografię samego autora.

Główną bohaterką jest Marianna, 34 letnia kobieta, która przyjechała spod kieleckiej wsi do Wrocławia wraz z mężem w  48’ roku. Początkowo ten poniemiecki Breslau,  miał  być tylko „przystankiem” do lepszego, nowego życia. Oboje mieli inne plany, chcieli wyjechać do lepszego świta , do Francji. Ma trójkę  dzieci, szybko  owdowiała.  Wyszło, jak wyszło. Przystanek Nadodrze okazał się dla niej  końcowym przystankiem.

Bohaterowie powieści,  to postaci, które pamiętam z dzieciństwa i wczesnej  młodości, natomiast nie są one wymieniane z imienia i nazwiska. Nie ma tutaj konkretnych numerów  kamienic, a bohaterowie posiadają imiona dopełniane wyłącznie numerem mieszkania, np. Pani Helenka spod „szesnastki’, Pan Wiesiu „spod dziesiątki”,  czy Pani Joasia „spod piętnastki”. Natomiast akcja jest dookreślona, toczy się wokół ulicy Ptasiej, Kurkowej, Pomorskiej, Kaszubskiej, Rydygiera, Jagiellończyka. Same  postaci –  a są to lata 50. i 60. –  to nie są ludzie idealni, mają swoje wady, nałogi, a nawet konflikty z prawem. Lokatorzy tych kamienic to nie byli grzeczni ojcowie, a ich dzieci  niekoniecznie były „aniołkami”.

Czyli nie jest to hymn do tamtych czasów?

I tak,  i nie. Oczywiście, że refleksje sentymentalne, historyczne są bardzo istotne. Wprowadzają one w klimat tamtych poniemieckich kamienic, podwórek z trzepakami. Są fragmenty bardziej poetyckie wchodzące w opis realizmu magicznego. Dlaczego zatem te postaci są „lokalnymi aniołami”? Tak naprawdę jako dziecko czułem się na tych podwórkach bezpiecznie. Tam wszyscy ojcowie wychowywali wszystkie dzieci. Wszystkie matki były matkami wszystkich dzieci. Nie było anonimowości, każdy znał każdego. Każde dziecko, które było głodne, zostało nakarmione. Każde, które coś zbroiło, musiało zostać ukarane. To byli ludzie bardzo rodzinni.

Nieopodal jest Parafia Św. Bonifacego przy Biskupa Tomasza. To tam modlili się tacy „aniołowie”, którym od czasu do czasu „wyrastały skrzydła”. Są one zapowiedzią pewnych zmian, szansą dla tych chłopaków z lat 60. Często ci ludzie kończyli dobre szkoły, szli na studia, a przecież wychowywali się w trudnym środowisku.

Mówił pan o poetyckości. Odniosę się do Zbigniewa Herberta, który w „Przesłaniu Pana Cogito” mówił o tym, by „iść wyprostowanym wśród tych, co na kolanach”. Trudno było wyjść z tego środowiska nadodrzańskiego „wyprostowanym”? Trudno było mówiąc krótko „wyjść na ludzi”?

Dobrze pan to określił. Dobry cytat ze Zbigniewa Herberta i co ważne trafiony. Jakbym zrobił sobie takie resume z  życiorysów  kolegów, z tych moich roczników, to procent ludzi, którzy pokończyli dobre szkoły i studia, no niestety był niewysoki. Wielu moich kolegów, niestety, już nie żyje. Zdarzały się przypadki, że mieli różne problemy z prawem. Obok jest więzienie na Kleczkowskiej. Często trafiali tam  „aniołowie”, którym odpadały skrzydła. To nie była łatwa dzielnica i trzeba było ogromnej determinacji, także ze strony rodziców, by wyjść na ludzi.

Czasy opisywane w książce to lata 50. i 60. Jak dziś, pół wieku po tych wydarzeniach, zestawia pan to obecne Nadodrze z tymi czasami pańskiej młodości?

Kiedyś, ktoś zadał mi takie pytanie, jak odczytuję przestrzeń Nadodrza. Często tam bywam, czasami spotykam swoich kolegów. Gdybym miał ocenić tamte czasy, to powiem tak – było biednie, ale było szczęśliwie – mówimy oczywiście o dzieciach. Żałuję, bo ostatnio byłem na swoim podwórku  i zauważyłem, że wyrwano trzepak. W książce jest o nim  mnóstwo fragmentów – to było centrum życia. Wokół trzepaka zbierały się dzieci, młodzież – wszystko sprowadzało się do wspólnych spotkań, zabaw, podwórkowych gier np. w „palanta”, w grę „w klasy”, „w zbijanego”, „ w dwa ognie”.

Podwórka dziś zapchane są samochodami i tylko to  je różni od tych znanym mi z dzieciństwa. W przestrzenie tych ulic wpisują się dziś nowe budynki, piękne apartamenty. Jest nowoczesność, która wkracza w Nadodrze. Czy to dobrze? Nie mnie to oceniać. Czy ludzie, którzy się tam dziś wprowadzają, znają historię tego miejsca? Około 10 tysięcy ludzi mieszka na Nadodrzu. Wydaje mi się, że warto zapoznać się z historią tego unikalnego miejsca. Często spotykam,  tam na Nadodrzu,   lokatorów, którzy pamiętają tamte czasy i dziś żyją w innej, nowej rzeczywistości.

Profesor Dorota Heck w posłowiu do Pana książki porównuje te kamienice do pałaców. Czy to rzeczywiście taka próba ocalenia od zapomnienia tych reliktów przeszłości?

Profesor Dorota Heck trafiła idealnie. Kamienice z okresu fin de siècle mają swojego ducha i swoją specyfikę. One w tej powieści mają dwojaką naturę.  Ich opisy w powieści  bywają  raz bardzo naturalistyczne – piwnice, niewybredne zabawy i wulgarne napisy, ślady okaleczeń wojennych – innym razem są „magiczne” z witrażami w bramach, płaskorzeźbami na portalach czy  finezyjnymi zdobionymi barierkami na balkonach.

Główny bohater – Krzysiu, alter ego autora – kiedy wraca ze świadectwem ze Szkoły Podstawowej nr 62 przy ul. Składowej, tez inaczej patrzy na te kamienice. One ożywają, stają się magiczne, mniej realistyczne. Są to pomniki historii, ale i niemi świadkowie wydarzeń.

Zresztą podobnie  wyglądają kamienice na Przedmieściu Oławskim.

Jest pan człowiekiem nauki, któremu Uniwersytet Wrocławski jest bliski nie tylko ze względu na wykształcenie, ale także ze względu na wspomnienie. Chciałbym zapytać o różnicę, którą też zauważa profesor Dorota Heck. Kiedyś to życie uniwersyteckie we Wrocławiu miało należyty prestiż. Dziś studia stają się usługą, a student klientem. Czy to wynika z tego, jak pisała Wisława Szymborska, że nasze mózgi są „elektronowe” i nie potrafimy ich wyjąć?

Jest jeden z rozdziałów, w którym bohater – Krzysztof – dostaje się na studia, na wydział filologii polskiej. Było tak, jak pan stwierdził. Studia miały swój wymiar, swój prestiż. To była ogromna nobilitacja, na studia było się bardzo trudno dostać.

Jeśli taki chłopak z Trójkąta Bermudzkiego dostaje się na studia, to była prawdziwa nobilitacja  dla niego, dla jego rodziny, ale i dla całego osiedla!

Inaczej traktowaliśmy profesorów. Miałem to szczęście, że uczyli mnie profesorowie z „zaciągu lwowskiego”  – między innymi profesor Klimowicz, profesor Sobolewski, małżeństwo profesorów Hernasów, profesor Litwornia. To były postaci, które nas oczarowywały wiedzą i erudycją.

Myślę, że wtedy wyglądało to rzeczywiście trochę inaczej. Rzeczywiście studia stają się  dziś zbyt skomercjalizowane.

Tę książkę można odnieść nie tylko do Wrocławia, ale i całego Dolnego Śląska. Dlaczego?

Stanowi ona pewnego rodzaju uniwersum. Nie ma tutaj numerów domów, konkretnych budynków. Akcja powieści równie dobrze, mogłaby się rozgrywać  w  Wałbrzychu, Kłodzku,  czy Jeleniej Górze.  Do tych miast, miasteczek trafiali przesiedleńcy  pochodzący z Kresów, Wileńszczyzny, ze Lwowa . Zatem historie opisywane w powieści śmiało  można odnieść do całego Dolnego Śląska. Powieść  ma pewnego rodzaju uniwersum, powiem więcej – proszę nie pomijać też  aspektu historycznego. Są tutaj opisy dawnego dworca wrocławskiego, a także sporo odwołań  do  historii przedwojennego Breslau. Mowa także o exodusie Niemców, ze stycznia 45’ roku , kiedy zbliżała się ofensywa sowiecka. Jest także historia Żydów w powojennym Wrocławiu z nawiązaniem do  68’ roku. A  W jednym z rozdziałów pojawia się wątek partyzantki na  Kielecczyźnie.

Stąd, miedzy innymi, moim marzeniem jest przetłumaczenie  tej powieści na język niemiecki.

Czy to książka dla każdego? Czy przeczyta ją chętnie wrocławianin, ale i student który tutaj przyjechał? Czy trafi ona do wszystkich? Wiadomo, że najłatwiej będzie pozyskać czytelnika wśród ludzi z pana pokolenia, które będzie chciało zrewitalizować te zdarzenia.

Całkowicie się z panem zgadzam , a ponieważ pan zacytował Herbarta, to ja zacytuję Norwida:  „Przeszłość to dziś, tylko cokolwiek dalej”. Pytanie, czy młodzi ludzie zechcą spojrzeć w przeszłość tego miasta?. To przecież ich  mała ojczyzna!

Jeśli ktoś mieszka w okolicach Nadodrza, to aż prosi się by sięgnął po tę książkę i zobaczył, jak to dawniej bywało, a było  chyba nieco ciekawiej, zabawniej i radośniej…

Na zakończenie tego wywiadu krótkie pytanie: Gdzie można kupić powieść „Jeszcze wrosną skrzydła aniołom z Nadodrza”?

Obecnie w dwóch wrocławskich księgarniach „Tajne komplety” w Przejściu Garncarskim oraz  ”Pod Arkadami” przy ul. Świdnickiej.

Można też zamówić  ją przez Internet, wystarczy wpisać „ATUT” ( nazwa Wydawnictwa) oraz moje nazwisko „CZAJA”.

Rozmawiał: Filip Macuda
Tagi: BliżejKulturyBliżMiastakultura
UdostępnijUdostępnijUdostępnij
Poprzedni wpis

Futbol Amerykański wraca na Stadion Olimpijski z europejskim przytupem! W sobotę pierwszy mecz Panthers Wrocław

Następny wpis

Wotum zaufania dla Jacka Sutryka to efekt transferu Sergiusza Kmiecika

Następny wpis
Blamaż prezydenta Jacka Sutryka. Mandat radnego Macieja Zielińskiego bezpieczny

Wotum zaufania dla Jacka Sutryka to efekt transferu Sergiusza Kmiecika

Komentowane 2

  1. Pingback: Krzysztof Czaja nominowany do Nagrody Angelusa. Opowieść o Nadodrzu dawnych lat - Wrocławskie Fakty
  2. Pingback: Krzysztof Czaja wydał nową książkę. Jej prezentacja już wkrótce! [SZCZEGÓŁY] - Wrocławskie Fakty

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz jeszcze

  • Najnowsze
  • Komentowane
  • Popularne
Wybaczyć żeby odzyskać siebie

Wybaczyć, żeby odzyskać siebie – metoda Tippinga – radykalne wybaczanie w praktyce

30 maja 2025
Startuje Hubi Cup 2025

Startuje Hubi Cup 2025 – Wrocław gości czołówkę polskich tenisistów do lat 12

30 maja 2025
Policja informuje! Będą utrudnienia w ruchu w związku z 15. Wrocławskim Marszem Równości

Policja informuje! Będą utrudnienia w ruchu w związku z 15. Wrocławskim Marszem Równości

2 czerwca 2023
Dzień rodzicielstwa (Zdjęcie w tle na Facebooka) - Dzień rodzicielstwa tło wydarzenia

Dzień Rodzicielstwa Zastępczego – to nie tylko święto

30 maja 2025
Jego elementy przypominają rusztowanie. Ciekawy pomysł architektów, ale i historia nowodworskiego kościoła

Jego elementy przypominają rusztowanie. Ciekawy pomysł architektów, ale i historia nowodworskiego kościoła

1
Frida premiera baletowa

„Frida” – premiera baletowa w Operze Wrocławskiej

6 czerwca 2025
Pływalnia Letnia Orbita otwiera

Pływalnia Letnia Orbita otwiera sezon

6 czerwca 2025
Ketija Vihmane dołącza do Ślęzy

Ketija Vihmane dołącza do Ślęzy

6 czerwca 2025
Na Tarczyński Arenie Wrocław

Na Tarczyński Arenie Wrocław będzie się działo przez cały czerwiec

6 czerwca 2025

Reklama

timcatering katering

Ostatnie aktualności

Frida premiera baletowa
Kultura

„Frida” – premiera baletowa w Operze Wrocławskiej

6 czerwca 2025
Pływalnia Letnia Orbita otwiera
Inne

Pływalnia Letnia Orbita otwiera sezon

6 czerwca 2025
Ketija Vihmane dołącza do Ślęzy
Sport

Ketija Vihmane dołącza do Ślęzy

6 czerwca 2025
Na Tarczyński Arenie Wrocław
Biznes

Na Tarczyński Arenie Wrocław będzie się działo przez cały czerwiec

6 czerwca 2025
Kolejny weekend z Wrocławskimi
Komunikacja i Rozkład Jazdy

Kolejny weekend z Wrocławskimi Liniami Turystycznymi – historyczne pojazdy znów na trasach

5 czerwca 2025
Czas na futbolowe emocje
Sport

Czas na futbolowe emocje – Panthers Wrocław podejmą Prague Lions Stadionie Olimpijskim

5 czerwca 2025

WrocławskieFakty.pl - wiarygodne informacje z Wrocławia i regionu. Sprawdzone fakty i opinie.

Social Media

Polityka prywatności
Kontakt

Kategorie

  • Biznes
  • Blisko Wrocławia
  • Długołęka
  • Dolny Śląsk
  • Dzieje się
  • Edukacja
  • Felieton
  • Handel
  • Inne
  • Komunikacja i Rozkład Jazdy
  • Kultura
  • Na sygnale
  • Oświadczenie
  • Polityka
  • Rozkład Jazdy
  • Sport
  • Syców
  • Ważne
  • Wiadomości
  • Wideo/Galerie
  • Wrocław
  • Wywiad
  • Zdrowie

Ostatnie aktualności

Frida premiera baletowa

„Frida” – premiera baletowa w Operze Wrocławskiej

6 czerwca 2025
Pływalnia Letnia Orbita otwiera

Pływalnia Letnia Orbita otwiera sezon

6 czerwca 2025
Brak wyników
Zobacz wszystkie wyniki
  • Aktualności
    • Wrocław
    • Dolny Śląsk
  • Polityka
  • Na sygnale
  • Wrocławskie Fakty TV
  • Sport
  • Kultura
  • Komunikacja i Rozkład Jazdy
  • Zdrowie

© 2022 WroclawskieFakty.pl

Drogi użytkowniku
Po zapoznaniu się z niniejszą informacją, poprzez kliknięcie na „Przejdź do serwisu” lub zamknięcie tego okna zgadzasz się na to, aby Twoje dane osobowe były przetwarzane
w taki sposób jaki został omówiony w regulaminie oraz niniejszej polityce (https://wroclawskiefakty.pl/polityka-prywatnosci)

PRZEJDŹ DO SERWISU
Privacy & Cookies Policy

Privacy Overview

This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are as essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may have an effect on your browsing experience.
Necessary
Always Enabled
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
SAVE & ACCEPT