Betard Sparta Wrocław jest wciąż niepokonana w tym sezonie PGE Ekstraligi. Sześć meczów i sześć zwycięstw to powód do wielkiej dumy oraz prawdziwy pokaz siły. Trudno nie odnieść jednak wrażenia, że wrocławianie nie dogadują się jeszcze ze swoim własnym torem tak bardzo jak by chcieli. WTS wreszcie chce odnieść dominującą, domową wygraną. Okazja wydaje się dobra, bo na ich drodze staje beniaminek Cellfast Wilki Krosno, choć tu wcale łatwo być nie musi.
Jeżeli prześledzimy domowe starcia Spartan w tym sezonie, to po samych wynikach moglibyśmy powiedzieć, że przecież wszystko jest w najlepszym porządku. Komplet zwycięstw, więc w czym problem? Otóż WTS miało większe lub mniejsze kłopoty w prawie każdym z tych spotkań.
Z Unią Leszno wygrali wysoko, 52:38. Ale tamto spotkanie długo było o wiele bardziej wyrównane. Dominatorem był Janusz Kołodziej, któremu brakowało jednak dostatecznego wsparcia od reszty, by Unia mogła zawalczyć o wygraną. Kolejna „domówka”, czyli Włókniarz Częstochowa. Tutaj już zupełnie walka trwała do samego końca i mogło się to różnie potoczyć. Każdy z zawodników Sparty zaliczył po wpadce, a najczęściej po dwóch. Za to ze Stalą Gorzów (49:41) dopiero mocna końcówka przechyliła szalę na korzyść wrocławian. Znów wygrali wyrównanym składem.
To oczywiście jest bardzo dobre. Po to Sparta ściągnęła latem Piotra Pawlickiego, by mieć piątkę mocarzy, gdzie słabsza dyspozycja jednego nie będzie kłopotem dla pozostałych. Przy czym brakuje im jeszcze na Olimpijskim takiego błysku. Tego czegoś co potem w play-off może być kluczowe, jeżeli na wyjeździe coś poszłoby źle. Dlatego warto liczyć na to, iż ten zespół do czasu najważniejszych spotkań odnajdzie tenże błysk. Każdemu z nimi na czele będzie się wówczas lepiej spało przed play-off.
Do tego jednak jeszcze sporo czasu, zaś znacznie mniej do kolejnego starcia domowego wrocławian. Tym razem na ich drodze stanie beniaminek Cellfast Wilki Krosno. Wilki awansowały na najwyższy poziom pokonując dość niespodziewanie w zeszłorocznym finale 1. Ligi Falubaz Zielona Góra.
Po awansie w zespole pozostali Andrzej Lebiediew czy Vaclav Milik. Niemniej poważnie pomyślano nad wzmocnieniami na Ekstraligę i sprowadzono Krzysztofa Kasprzaka, Mateusza Świdnickiego (na pozycję u24), ale przede wszystkim Jasona Doyle’a jako gwiazdę zespołu. Jak wyszło to w praktyce? Tutaj głos oddam redaktor Julii Cyntler z portalu PoBandzie.com.pl, specjalistce od krośnieńskiego zespołu (i rodowitej krośniance przy okazji), która eksperckim okiem udzieliła wypowiedzi naszemu portalowi:
Już pierwszy mecz Wilków z Unią Leszno w tym sezonie pokazał, z jaką zaciętością zespół z Podkarpacia będzie walczył o utrzymanie w PGE Ekstralidze. Wśród krośnian zdecydowanym liderem jest Jason Doyle. Pozostali zawodnicy nie są aż tak regularni jak Australijczyk, jednak zdobycze punktowe przywożone drużynowo pozwoliły Wilkom jak dotychczas na 2 zwycięstwa w lidze. Trochę poniżej oczekiwań prezentował się w kilku ostatnich spotkaniach kapitan podkarpackiej ekipy Andrzej Lebiediew. Jednak już zeszłotygodniowy feralny mecz Krosna z Gorzowem przerwany po 9. biegu akurat dla niego był całkiem udany. Na uwagę zasługuje także fakt pojawienia się w awizowanym składzie Wilków Piotra Świercza w miejsce Mateusza Świdnickiego. Wychowanek Włókniarza Częstochowa od początku sezonu nie prezentował się dobrze i był najsłabiej punktującym zawodnikiem krośnian. Trener Ireneusz Kwieciński postanowił więc po raz pierwszy w tym sezonie umieścić w składzie pierwszej drużyny dziewiętnastoletniego Świercza.
Trzeba dodać, że piątkowe starcie z Betard Spartą Wrocław będzie szczególne dla wspomnianego już Lebiediewa i dla innego zawodnika Wilków Vaclava Milika. Obaj żużlowcy bowiem wracają do Wrocławia, którego barwy przywdziewali w latach ubiegłych. Bardzo ciekawie zapowiada się w tym spotkaniu także rywalizacja młodzieżowców, ponieważ zespół Orlen Cellfast Wilki Krosno był już w tym roku na Stadionie Olimpijskim i zwyciężył U24 Beckhoff Spartę Wrocław w lidze do 24 lat. Zatem skoro krośnieńscy juniorzy mieli już w tym sezonie szansę na rozeznanie się na wrocławskim owalu, na pewno będą chcieli wykorzystać to w spotkaniu na najwyższym szczeblu. Biorąc pod uwagę bardzo wysoką formę zespołu Sparty, nie pokuszę się o stwierdzenie, że Wilki mogą namieszać we Wrocławiu. Jednak uważam, że ekipa z Podkarpacia na pewno nie podda się bez walki – powiedziała Julia Cyntler.
Mecz Betard Sparta Wrocław – Celfast Wilki Krosno odbędzie się w piątek 26 maja o 20:30 na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu.