Pan Kazimierz od 20 lat sprzedaje balony z helem na wrocławskim rynku. To jednak nie zwykły biznes, a pomysł na życie i terapię. Od wielu lat jest bowiem niepijącym alkoholikiem.
Niestety tydzień temu w wyniku zwarcia instalacji Panu Kazimierzowi spłonął samochód. W jego bagażniku znajdowały się balony stanowiące źródło jego utrzymania. 72-letni mężczyzna nie poprosił nikogo o pomoc, ale są ludzie dobrej woli. Znajomi sprzedawcy postanowili założyć zbiórkę, by pomóc dobrotliwego mężczyznę. Skromnemu mężczyźnie zaoferowano pomoc.
Wprawdzie zbiórka pieniędzy dla znanego wrocławskiego baloniarza była przewidziana na 9 tys. zł, to organizatorzy zapowiedzieli, że jej nie zamykają. Jeśli przekroczymy 9 000 zł, to poza zakupem balonów i pomocy w zakupie auta bierzemy się za załatwianie sprawy z jego lokum – idzie zima, nie ma opcji, żeby chłop spał na działce – uważają organizatorzy zbiórki.
Jeśli ktoś chciałby bezpośrednio pomóc Panu Kazikowi, to wciąż można dostarczać balony do Cukierni Karpicko, ul. Rynek 51. Pan Kazimierz to skromna osoba, która nie prosi nikogo o pomoc. Dorzućmy się, bo przecież…warto pomagać. Pomóc zdalnie można TUTAJ.
Filip Macuda