Kierowca MPK Wrocław ma naderwane ucho. Napastnika obezwładnili pasażerowie. Agresywny mężczyzna zaatakował nawet policjantów.
O godz. 21:07 na placu Józefa Bema w autobusie linii „C” kierowca autobusu został pobity przez pasażera. Inni pasażerowie obezwładnili i zatrzymali napastnika, który był nietrzeźwy lub pod wpływem środków psychoaktywnych. Mężczyzna w wieku około 21 lat atakował też przybyłych na miejsce policjantów, którzy ostatecznie go zmusili go do podporządkowania się i zatrzymali agresywnego osobnika.
Kierowca jest przytomny, ale poważnie poszkodowany. Ma naderwane ucho i rozciętą wargę. Trafił na oddział ratunkowy jednego z wrocławskich szpitali.
Na miejsce zdarzenia niezwłocznie przyjechał prezes MPK Krzysztof Balawejder: Zaproponowałem naszemu pracownikowi pomoc psychologa, który na co dzień jest do naszej dyspozycji, bo każde takie zdarzenie może być traumatyczne. Kierowca jednak powiedział, że raczej takiej pomocy nie będzie potrzebował. Policja już prowadzi postępowanie w tej sprawie, swoje ustalenia przeprowadza także Nadzór Ruchu miejskiego przewoźnika.
To, co wydarzyło się dziś wieczorem w autobusie linii „C” woła o pomstę do nieba. Kierowcy autobusów MPK Wrocław to przecież cisi bohaterowie pandemii. Mimo wirusa codziennie wstawali do pracy. Nie ważne jaki dzień. Zawsze po nas przyjeżdżają i odwożą w docelową destynację.
Jako redakcja Wrocławskich Faktów jesteśmy zbulwersowani zaistniałą sytuacją. Szanujemy pracę kierowców komunikacji miejskiej, z której na co dzień korzystamy. Kilka dni temu odwiedziliśmy zajezdnię przy ul. Obornickiej i rozmawialiśmy o trudach tego zawodu. Teraz mamy dowód jak niebezpieczna jest to praca. Szok i niedowierzanie mieszają się w wielu z nas, wrocławian, gdy uświadamiamy sobie, iż są wśród tacy ludzie jak napastnik, który zaatakował kierowcę MPK.
Dariusz Nowakowski