W niedzielę niehandlową nie da się za wiele kupić, bo większość sklepów jest zamknięta. We Wrocławiu to zdanie jest prawdziwe połowicznie. Bo choć duże sklepy faktycznie nie są dostępne, to zakupić i tak da się wszystko. Wystarczy udać się na Dworzec Świebodzki, gdzie słynne targowisko od lat ma w swojej ofercie co tylko komuś może przyjść do głowy.
Ale jak to? Ogromne targowisko ze spokojnie ponad setką straganów na dworcu kolejowym? Na dodatek w bardzo ruchliwą dla tego sposobu podróżowania w niedzielę? Ano niestety z Dworca Świebodzkiego od ponad 20 lat nie odjechał żaden pociąg. Jest to miejsce wyłączone w tym kontekście, a dzisiaj pełni rolę domu dla restauracji, „Kolejkowa” czy słynnego targowiska właśnie. O tym czemu tak jest i jaką historię ma ta stacja pisaliśmy TUTAJ.
Wracając do targowiska, trudno ustalić jednoznaczną datę kiedy to wszystko się zaczęło. Handel w tym miejscu rozwijał się stopniowo. Gdy w 1991 roku Dworzec Świebodzki przestał pełnić rolę stacji kolejowej, szybko stał się łakomym kąskiem dla tych, którzy szukali miejsca na postawienie swoich straganów. Duży, przestronny teren, z pustym placem obok. Do tego w bardzo dobrej lokalizacji, bo pl. Orląt Lwowskich mijają codziennie tysiące ludzi, a dojechać tam można łatwo także komunikacją miejską. Idealne miejsce na handel. Jednak mimo wszystko mało kto spodziewał się do jakiej skali to się rozrośnie.
Są takie miejsca, gdzie czas po prostu stoi
Od wielu lat w praktycznie każdą niedzielę, niezależnie czy to środek upalnego lata, czy mroźnej zimy, Dworzec Świebodzki zmienia się nie do poznania i to ekspresowo. Ktoś kto spojrzałby na to miejsce w sobotnie popołudnie, w niedzielę rano uznałby, że zwariował. Pusty teren, na którym praktycznie nic nie ma, staje się najpopularniejszym weekendowym targowiskiem w stolicy Dolnego Śląska. Co można tam kupić? Normalnie słowo „wszystko” jest bardzo dużym uogólnieniem, ale w tym wypadku to po prostu prawda. Akcesoria RTV i AGD, produkty spożywcze, ubrania, meble, jedzenie na wynos, dekoracje do domu, drobne upominki. Cokolwiek człowiek pomyśli, istnieje duża szansa, iż znajdzie to właśnie tam. Poza tym uczucie nostalgii również jest niezwykłe.
Pomyślałby bowiem kto, że w XXI wieku w takim mieście jak Wrocław nie ma już miejsca dla takiej sprzedaży. Tymczasem tam czas się zatrzymał i ani myśli ruszyć. Gdy idziesz tam zimą przy brzydkiej pogodzie, to ubierz się ciepło, a buty załóż lepiej takie, których mniej żal ci ubrudzić. Miłość do takiego klimatu w narodzie dalej jest, bo co niedzielę głównym problemem tam jest przeciśnięcie się przez tabuny ściągających tam ludzi. Oczywiście to miejsce jak wszystko ma swoją mroczną stronę. Nieraz się zdarzało, że Policja przyłapywała kogoś na handlu podróbkami, a niektóre produkty, zwłaszcza te sprzedawane w pewnej odległości od dworca, mają niepewne pochodzenie. Ale jak wiadomo to nie dotyczy tylko tego miejsca, ale ogólnie całego handlu.
COVID? Żaden problem. Plany przywrócenia pociągów? Nieskuteczne. Niedziela niehandlowa? To nawet pomogło!
Targowisko na Świebodzkim to bez wątpienia miejsce jakich mało. Przetrwało naprawdę wiele. Gdy wybuchła pandemia koronawirusa było przez jakiś czas zamknięte, ale po jakichś około dwóch miesiącach powróciło, tylko w nieco ograniczonej wersji. Zakaz handlu w niedzielę też nic nie zdziałał, bo takie targowiska trudno jednoznacznie zaklasyfikować. Można wręcz powiedzieć, że to prawo tylko pomogło, bo skoro ludzie nie mogą udać się w niedzielę do Magnolii, Wroclavii czy sklepów typu Biedronka, to szukają innych opcji. A takie targowiska są wówczas doskonałe.
Sprzedawcom na Świebodzkim pomaga też nieporadność urzędników. Wielokrotnie podejmowano temat przywrócenia pociągów na ten dworzec, co oznaczałoby jak nie doszczętną śmierć, to przynajmniej duże ograniczenie tego targowiska. Ale jak wiadomo, żaden plan póki co nie wypalił. Choć obecnie pojawiło się nowe zagrożenie, czyli projekt Kolej Plus. Według niego, Świebodzki ma znów pełnić kolejową rolę już w 2028 roku.
Czy tak będzie, przekonamy się. Jednak póki co handel tam kwitnie i kwitnąć będzie jeszcze długo. Bo ludzi przywodzić będzie tam jak nie potrzeba zakupu czegoś konkretnego akurat tam, to niezwykły klimat tego miejsca. Targowisko na Świebodzkim otwarte jest co niedzielę od godziny 8:00 do… ostatniego klienta tak naprawdę, bo nie sposób ustalić jedną, obowiązującą dla wszystkich godzinę.
To prawda klimat może i niezwykły ale śmietnik pozostawiony po takiej niedzieli to chyba nie należy do tego klimatu . No i parking za który co niedzielę biorą opłaty to istne śmietnisko którego po niedzieli nikt nie sprząta a śmieci dochodzi coraz więcej, aż wstyd żeby w centrum tak to wyglądało.
Mylisz się człowieku. Byłam na placu po zakończonym handlu i są zatrudnione firmy , które cały bałagan sprzątają bardzo, bardzo dokładnie. Potrzebowałam paru kartonów, które potrzebowałam do przeprowadzki. Niestety wszystko było sprzątnięte, więc nie pisz bzdur, że bałagan nie jest sprzątany. Firmy sprzedające płacą za możliwość sprzedaży i z tego funduszu opłacane są firmy sprzątające.