Jesteśmy #BliżejSportu, a dziś i…#BliżejHistorii. Tej piłkarskiej. 21 lipca 2011 roku Śląsk Wrocław w rewanżowym meczu 2 rundy eliminacji UEFA Europa League mierzył się z Dundee United. Kibice wrocławian do dziś wspominają gola, którego w tym spotkaniu strzelił Sebastian Dudek.
Śląsk Wrocław wracał do europejskich pucharów po 24 latach przerwy.
Jako wicemistrzowie Polski, piłkarze Oresta Lenczyka rozpoczynali zmagania w eliminacjach do UEFA Europa League od 2 rundy eliminacyjnej. 14 lipca pokonali przy Oporowskiej Dundee United 1:0, a jedyną bramkę w tym spotkaniu strzelił Holender Johan Voskamp.
Niestety, tydzień później, Szkoci rozpoczęli spotkanie rewanżowe z „wysokiego C”. Bramki Keitha Watsona z 2. i Davida Goodwilliego z 5. minuty premiowały awans zespołu z Tannadice Park. Śląsk nie załamał się i w 15. minucie po główce Roka Elsnera przybliżył się do awansu.
Tuż przed przerwą fatalny błąd popełnił bramkarz WKS-u, Marian Kelemen, który sprokurował rzut karny. Do piłki podszedł Jon Daly i nie dał szans słowackiemu bramkarzowi. Wynik 3:1 oznaczał awans Wyspiarzy.
Wrocławianie nie powiedzieli jednak ostatniego słowa. W 74. minucie Sebastian Dudek oddał strzał marzeń z dystansu, zdobywając tym samym drugiego gola dla Śląska, który w konsekwencji dał awans zespołowi ze stolicy Dolnego Śląska.
#BramkaZKalendarza – 21 lipca 2011
Sebastian Dudek kapitalnym strzałem z dystansu zdobywa bramkę dla Śląska Wrocław w rewanżowym meczu 2. rundy kwalifikacji do Ligi Europy z Dundee United. pic.twitter.com/GY8qykIU5X
— Bramka z Kalendarza (@BKalendarza) July 20, 2021
Przygoda WKS-u z pucharami trwała jeszcze dwie rundy. 28 lipca i 4 sierpnia Śląsk dwukrotnie bezbramkowo remisował z Lokomotiwem Sofia. Rewanżowe spotkanie w Bułgarii zostało rozstrzygnięte przez rzuty karne. W nich wrocławianie nie pomylili się ani razu, a Kelemen, który w Szkocji nie popisał się, tym razem został bohaterem. Słowak obronił dwie jedenastki powstrzymując Iwo Iwanowa i Marczo Dafczewa.
Niestety, w decydującej 4 rundy eliminacji, wrocławianie musieli uznać wyższość rywali. Na Oporowską przyjechał Rapid Bukareszt i choć od 16. minuty Śląsk prowadził po golu Sebastiana Mili, to jednak w ostatecznym rozrachunku przegrał 1:3. Rewanż w Rumunii zakończył się remisem 1:1. Gola dla WKS-u zdobył Waldemar Sobota.
foto: TT Śląsk Wrocław